DSC_0046W niedzielę po dwunastej zostałam wypuszczona z klatki, w której razem z trzema pozostałymi ochotnikami zostaliśmy zamknięci 24 godziny wcześniej. Byłam obolała, zmarznięta, zmęczona… Ale uczuciem, które mnie zdominowało i mocno we mnie ukonstytuowało był szacunek dla tych, którzy sprowadzeni do statusu przedmiotu, spędzają całe swoje życie w ciasnych klatkach. I pewność, że weganizm, który dokładnie pół roku temu wybrałam jako mój sposób życia był jedną z najlepszych decyzji jakich dokonałam.

Nad losem zwierząt z hodowli przemysłowych nikt się nie zastanawia. Są surowcem, z którego „wytwarza” się produkty, takie jak mleko, mięso i jajka. Fermy to fabryki, gdzie liczy się wydajność, a potrzeby behawioralne zwierząt są drastycznie bagatelizowane. Zamknięcie się w klatce na 24 godziny było próbą zwrócenia uwagi ludzi na los kur niosek z hodowli klatkowych. Ciasnota i permanentne uczucie strachu wywołują u tych ptaków anormalne zachowania, łącznie z zadziobywaniem się na śmierć i kanibalizmem. Akcja Otwartych Klatek „Jak one to znoszą?” ma na celu skłonić ludzi do wyboru jajek innych niż „trójki” i przede wszystkim refleksji nad tym, czy jajko w ogóle jest niezbędne w diecie i czy nie warto zastąpić go alternatywnymi produktami.

DSC_0057Z punktu widzenia osoby siedzącej wewnątrz klatki, 24-godzinna akcja OK była również ciekawym doświadczeniem osobistym i społecznym. W przeciągu całej doby, bardzo częstym komentarzem, wypowiadanym w tonie żartu było sugerowanie, że siedzimy w klatce „za karę”. Jeden z panów pokusił się nawet o stwierdzenie (wypowiedziane z dość znacznym rozbawieniem), że gdybyśmy słuchali rodziców to w klatce byśmy nie siedzieli. Chętnie zapytałabym, czy zwierzęta wobec tego też są zamykane w ciasnych klatkach „za karę”. A jeśli tak, to za jakie przewinienie i czy jest to na tyle zabawne, by z tego żartować? Próby ośmieszania naszego działania często jednak odbijały się rykoszetem i trafiały w samego pomysłodawcę żartu, jak choćby w przypadku pana, który stanął przed naszą klatką i zaczął gdakać.

Doświadczyliśmy całego spektrum reakcji na naszą pikietę. Od zapamiętałej wrogości i agresji, przez ośmieszanie i obojętność po całkowitą i szczerą akceptację. Byłam całkowicie przekonana o słuszności tego, co robię. Przez moment nie miałam cienia wątpliwości. Tym bardziej cieszyły mnie pozytywne reakcje przechodniów. Bardzo liczne, o czym najlepiej świadczą podpisy pod petycją. Wierzę, że wywołaliśmy emocje (bez znaczenia o jakim odcieniu), które będą katalizatorem do dalszych przemyśleń na temat bezsensownego cierpienia zwierząt na fermach przemysłowych.

DSC_0161Kilka dni przed rozpoczęciem akcji zaczęłam się bać. Nie wiedziałam, czy sobie poradzę, czy dam radę siedzieć całą dobę zamknięta w ciasnej klatce stojącej na ulicy. Bałam się zimna i nocowania w jednym z najbardziej imprezowych punktów miasta. W sobotę rano jechałam na Krakowskie Przedmieście, gdzie stanęła nasza klatka z przekonaniem, że to tylko 24 godziny. Nic w porównaniu z kilkoma miesiącami życia, w drastycznie gorszych warunkach, do którego są zmuszane kury nioski z hodowli klatkowych. Myślałam o tym przez cały ten czas, kiedy zewsząd otaczali nas ludzie, kiedy zimno i hałas nie pozwalały spać, drętwiały nogi i bolał kręgosłup. Myślałam również o tym, że przez to zdarzenie weganizm w moim życiu uzyskał całkowitą pełnię. Będąc klasycznym wszystkożercą, a następnie wegetarianką nie zastanawiałam się nad wieloma aspektami. Weganizm wprowadza w życie człowieka większą świadomość. Staje się ważne nie tylko to, co się je, ale też to jak się żyje, jakie się wyznaje wartości i w jakie idee się wierzy.

Nie czuję się bohaterką. Nie patrzę na te 24 godziny jak na wyczyn pełen poświęcenia, za który należą mi się gratulacje. Decyzja aby zamknąć się w klatce na całą dobę to moja determinacja i oddanie w walce o godne traktowanie zwierząt i respektowanie ich prawa do życia pozbawionego dotkliwego cierpienia. Działanie, które nawet w minimalnym stopniu poprawia czyjś los i przynosi nawet niewielką pomoc ma zawsze sens.

Inka

Fot. Olga Plesińska

14.04.2014