„Duża sieć handlowa zrezygnuje ze sprzedaży jajek z chowu klatkowego najpóźniej do roku 2025”. „Brytyjski oddział znanych hipermarketów zapowiedział zakończenie sprzedaży jajek oznaczonych cyfrą „3” w 2025 roku”. „Gigant gastronomiczny bez „trójek” od 2020 roku”.

Takie informacje to dla nas prawdziwy sukces. Oznaczają, że jesteśmy o krok bliżej zakończenia okrutnego procederu, jakim jest hodowla klatkowa kur niosek. Często jesteśmy też częścią tych ogromnych zmian. Dlaczego więc musimy czekać na nie kilka lat?

Wszystkie firmy, które zdecydowały się wycofać ze sprzedaży lub zrezygnować z używania w swoich produktach jajek pochodzących z chowu klatkowego, potrzebują na realizację takich planów od 5 do nawet 10 lat. Z jednej strony jest to bardzo dużo czasu, a data całkowitego wycofania się firm wydaje się odległa. Z drugiej jednak strony, taka zmiana wiąże się z szeregiem decyzji, ustaleń i działań ze strony korporacji, które nie zawsze są łatwe.
Ian Britton, flickr.com

Duża firma to duże zmiany

Im większa firma, tym więcej czasu może potrzebować na wdrożenie założeń swojej decyzji. Przykładowo, firma Sodexo, lider wśród dostawców usług gastronomicznych, który podjął decyzję o zaprzestaniu używania jajek z hodowli klatkowej, ma oddziały w ponad 80 krajach i zatrudnia ponad 400 000 osób. Przy takiej skali działalności niemożliwe jest wprowadzenie tak dużych zmian nawet w ciągu roku czy dwóch. Długotrwały i rozsądnie przeprowadzony proces będzie bardziej skuteczny, niż spontaniczne i nieprzemyślane dokładnie działania.

Długoterminowe umowy z dostawcami

Często takie umowy pomiędzy firmami zawierane są na kilka lat i ich zerwanie wiąże się z wieloma nieprzyjemnymi konsekwencjami. Wybór nowego dostawcy to również niełatwa i zajmująca czas sprawa. Porównanie cen, terminów, opcji transportu i innych związanych z nowym kontraktem warunków (takich jak chociażby prawne aspekty czy negocjacje handlowe) wymaga dobrego przygotowania oraz – znów – czasu.

Utrudniony dostęp do alternatywnych rozwiązań

Obecnie w Polsce prawie cała produkcja jajek pochodzi z chowu klatkowego. Jajka te, również ze względu na warunki, jakie panują w takiej hodowli, są najtańsze. Firma zainteresowana używaniem wyłącznie „zerówek” lub „jedynek” musi się więc bardziej postarać, aby znaleźć odpowiedniego dostawcę. Jednak im więcej firm będzie nalegało na kupno jajek z chowu ekologicznego, tym więcej dostawców będzie starało się zapewnić im jak najlepsze warunki handlowe. Również producenci będą musieli dostosować się do większego zapotrzebowania na jajka niepochodzące z okrutnego chowu klatkowego i w efekcie zamykać takie hodowle.

Długofalowa strategia

To, że firma poinformowała opinię publiczną o wycofaniu się ze sprzedawania czy używania „trójek” do 2025 roku nie oznacza, że będzie czekała aż tyle, aby rozpocząć prace nad zmianą. Oznacza to, że 2025 rok to ostateczny termin na całkowite wycofanie jajek z chowu klatkowego we wszystkich krajach czy filiach firmy. Aaron Ross z The Humane League, organizacji należącej do koalicji Open Wing, zauważa, że często firma, która ogłosiła zaprzestanie używania “trójek” już w tym momencie jest od nich wolna w kilku krajach czy obszarach.

Każda decyzja dużych i znanych firm gastronomicznych i handlowych o zaprzestaniu używania czy sprzedawania jajek oznaczonych cyfrą „3”, to ogromny krok w stronę całkowitego wstrzymania chowu klatkowego kur niosek.

To, co jeszcze kilka lat temu wydawało się niemal niemożliwe, dziś staje się rzeczywistością – nawet jeśli moment, w którym firma stanie się wolna od jajek z chowu klatkowego wydaje się odległy. Pamiętajmy, że każda sprawnie przeprowadzona zmiana, również długotrwała, to niebywała zachęta dla kolejnych firm, które być może już myślą o podjęciu tej ważnej decyzji.