Bardzo często, gdy odrzucamy jedzenie mięsa i nabiału, otoczenie zaczyna interesować się naszą dietą i doborem składników odżywczych, komentować nasze wybory, a także zadawać fundamentalne pytanie : „Ale skąd bierzesz białko? Przecież ono jest tylko w mięsie!”. Chyba każdy weganin i weganka, bez względu na staż, to pytanie wielokrotnie słyszeli. Towarzyszące mu stwierdzenie o obecności białka wyłącznie w mięsie/produktach odzwierzęcych jest nieprawdziwe, jednak jest podstawą tzw. mitu białka, który jest od lat rozpowszechniany przez tradycyjnie jedzących i obrasta w oparte na niewiedzy założenia. Nadszedł już czas na rozprawienie się z tym szkodliwym mitem!

Człowiek potrzebuje do przetrwania węglowodanów, tłuszczów i białka, jednak tylko białko obrosło w mity i legendy, które dziś postaramy się obalić.

Mit 1 : Nie można dostarczyć sobie pełnowartościowego białka na diecie roślinnej. To nieprawda. Założenie, że białko jest w mięsie i nabiale, a warzywa, owoce i zboża odgrywają w diecie tylko rolę wspierającą zostało już dawno zanegowane. Na prawidłowo skomponowanej wegańskiej diecie łatwo jest dostarczyć sobie potrzebnej ilości białka. Jego roślinne źródła to: pełne ziarna (np. pełnoziarnista mąka pszenna i chleb, brązowy ryż), orzechy (np. laskowe, migdały), słonecznik i inne ziarna, rośliny strączkowe (np. groch, fasola, soczewica, soja, bób), mąka sojowa, mleko sojowe, tofu, ziemniaki.

Mit 2 : Może i w roślinach jest białko, ale aminokwasy w nim obecne są niekompletne. To nieprawda. Część aminokwasów organizm wytwarza sam, a część (tzw. egzogenne) musi być pozyskiwana z pożywieniem, jednak dieta roślinna dostarcza ich również. Najbardziej niezbędne to metionina i lizyna. Już w 1970 r., w swojej książce „Diet for a small planet” Francis Moore Lappe popularyzowała ideę łączenia aminokwasów w obrębie jednego posiłku w taki sposób, by dostarczyć sobie kompletnego białka – takie połączenie to np. zboża i rośliny strączkowe (przekładając to na język kulinarny – np. połączenie kotletów z czerwonej fasoli z ryżem dostarcza nam kompletu niezbędnych aminokwasów). Jednak obecnie dietetycy odchodzą od obowiązkowej wcześniej „zasady łączenia”. Informują, że wystarczy zjeść kilka rodzajów roślinnego białka nawet w odstępie kilku godzin, niekoniecznie łącząc je na jednym talerzu.

Mit 3 : Białko jest podstawą piramidy pokarmowej i trzeba go spożywać jak najwięcej. To nieprawda. Teza o „prymacie białka” została obalona już w latach 70. XX wieku. Badania wskazują, że współcześni mieszkańcy krajów rozwiniętych spożywają go zbyt dużo i, co może wydać się zaskakujące, dotyczy to nie tylko osób jedzących mięso, ale i wegetarian. Zbyt duże spożycie białka szkodzi organizmowi, „okrada” go z innych składników odżywczych, m.in. witamin i minerałów oraz zakwasza go.

Co i jak więc jeść? Przede wszystkim nie popadajmy w szał jedzenia jak największych ilości białka po odstawieniu mięsa. Wystarczą rośliny strączkowe, tofu, orzechy i ziarna (np. pestki dyni), ryż spożywane codziennie w różnych konfiguracjach, by ilość aminokwasów w organizmie dostarczała mu niezbędnego budulca. Nie zapominajmy jednak o innych składnikach odżywczych, witaminie b12, tłuszczach. Jedzmy jak najwięcej surowych warzyw i owoców. Pamiętajmy o jedzeniu roślin bogatych w żelazo.

Jak odpowiadać na znienawidzone pytanie „A skąd bierzesz białko?”. Najlepiej spokojnie, z uśmiechem, pomimo że słyszymy je po wielokroć – warto przygotować sobie krótką listę białkowych produktów roślinnych i po prostu je wymienić, podkreślając, że teza o prymacie białka już dawno zleciała z piedestału. Utrzymując się jako weganie w dobrym zdrowiu, jedząc (częstując!) ciekawymi i urozmaiconymi posiłkami, sami jesteśmy najlepszym dowodem na zdrowotność naszej diety i zasadność naszego sposobu myślenia.

Magda
05.08.2013