Na początku listopada 2017 roku w Sejmie zostały złożone dwa projekty nowelizacji ustawy o ochronie praw zwierząt. Pośród szeregu pozytywnych zmian, oba zakładają wprowadzenie zakazu chowu i hodowli zwierząt w celu pozyskiwania z nich futer. Oba przewidują też kilkuletni okres przejściowy (vacatio legis) dający czas na wygaszenie przemysłu i zmianę branży przez hodowców.

Silne lobby

Reakcja hodowców była łatwa do przewidzenia – zaczęli ze zdwojoną mocą rozgłaszać mity na temat swojego biznesu, chwytać się emocjonalnych manipulacji i wyssanych z palca danych dotyczących generowanych przez przemysł przychodów, liczby osób w nim zatrudnionych i tym podobnych. Nie są w tych działaniach osamotnieni. Na ich usługach jest jedna z największych agencji marketingowych w Polsce, MSL Group.
Mieliśmy wiele okazji, żeby dobrze poznać hodowców i stosowane przez nich metody. Wiemy też, jak wprowadzenie zakazu wyglądało w innych krajach. Na tej podstawie spodziewaliśmy się bardzo silnego lobby, zarówno w Sejmie, jak i debacie publicznej.

 

Hodowcy mówią, że zwierzęta są w świetnej kondycji, bo inaczej nie miałyby ładnego futra. fot. Otwarte Klatki

Naukowcy pomagają

Zwróciliśmy się do polskich uczonych o pomoc. Wielu naukowców z wykształceniem kierunkowym potępia istnienie hodowli ze względu na szkodliwość dla środowiska, cierpienie zwierząt i ludzi mieszkających w okolicach ferm. Z pomocą biologów z Uniwersytetu Warszawskiego napisaliśmy list otwarty i do jego podpisania zaprosiliśmy polskich naukowców.

Chcesz pomóc? Podpisz apel do posłów

Zaangażowanie uczonych przeszło nasze najśmielsze oczekiwania! Zakaz hodowli zwierząt na futra poparli dziekani wydziałów biologicznych najważniejszych uniwersytetów w Polsce, przewodniczący Polskiego Towarzystwa Etycznego, liczni pracownicy Polskiej Akademii Nauk, a także zakładów uniwersyteckich związanych z biologią, etyką i naukami społecznymi.

Aż 135 naukowców podpisało list otwarty i zgodziło się, że komercyjny chów dzikich drapieżników w klatkach pozostaje w zasadniczej sprzeczności ze współczesną wiedzą o potrzebach tych zwierząt, a ze względu na minimalne znaczenie tego przemysłu dla społeczeństwa w XXI wieku postulują likwidację tego typu hodowli.

List wraz z odręcznymi podpisami uczonych można zobaczyć tutaj

zakaz hodowli zwierząt na futra
Jenot na polskiej fermie, fot. Otwarte Klatki

Dlaczego nie wystarczy poprawić warunków hodowli?

Norki, lisy i jenoty, które hoduje się na fermach futerkowych to zwierzęta dzikie.
W naturze powierzchnie ich terytoriów osiągają dziesiątki hektarów. Na fermie przetrzymywane są w maleńkich klatkach, które w najmniejszym stopniu nie zaspokajają ich potrzeb (norki to zwierzęta wodno-lądowe, a dla lisów bardzo ważne są nory).


Cierpienie zwierząt to problem systemowy, a nie pojedyncze patologie, choć hodowcy próbują wmówić politykom i opinii publicznej, że złe warunki panują tylko na nielegalnych fermach. Przeprowadziliśmy śledztwa na największych fermach futerkowych, należących m.in. do prezesa Polskiego Związku Hodowców i Producentów Zwierząt Futerkowych.

Nawet wyrok sądu potwierdził prawdziwość naszych materiałów, które udowadniają, że zwierzęta z tych ferm są okaleczone i nieleczone.
https://www.facebook.com/otwarteklatki/videos/1924927290913910/

Dbanie o zwierzęta się nie opłaca

W wielu krajach wprowadzono zupełny zakaz hodowli futerkowych. Są też takie, gdzie przepisy zmieniono na bardzo restrykcyjne, by warunki spełniały minimalne wymogi dobrostanowe. Okazało się, że takie traktowanie zwierząt zupełnie się nie opłaca. W Szwajcarii, w której wprowadzono takie restrykcyjne przepisy, nie ma już hodowli. Prawdopodobnie to rozwiązanie nie zdałoby egzaminu w Polsce, gdzie nawet Najwyższa Izba Kontroli zwraca uwagę, że na większości ferm nie przestrzega się przepisów, a kontrole weterynaryjne są nieprawidłowe. Dlatego zakaz jest jedynym rozwiązaniem umożliwiającym ukrócenie okrucieństwa względem zwierząt hodowanych na futra.

zakaz hodowli zwierząt na futra
Lis odebrany podczas interwencji jest już bezpieczny. Fot. Otwarte Klatki

Kliknij i zostań osobą wspierającą