Jak wiadomo, hodowle przemysłowe zwierząt mają duży udział w emisji gazów cieplarnianych – przede wszystkim metanu i dwutlenku węgla. Ten pierwszy produkowany jest między innymi przez tak zwane bydło mleczne. Czy ktoś się tym przejmuje? Wydaje się, że nie, a jednak!Jak wynika ze statystyk szwedzkiej agencji rolnictwa, w zeszłym roku zauważono spadek ilości spożywanego mięsa. Szwedzka telewizja publiczna (STV) postanowiła zbadać sprawę.
Wygląda na to, że zauważalny spadek ilości spożywanego mięsa, zwłaszcza czerwonego, to nie przypadek. Badania ankietowe, które na zlecenie STV przeprowadziła agencja SIFO, pokazują wyraźnie, że aż jedna piąta (a dokładniej 21%) Szwedów ogranicza ilość mięsa, aby – uwaga, uwaga – zmniejszyć swój wpływ na zmiany klimatu! Kolejne 26% badanych przyznało, że owszem, także to robi, choć jedynie w pewnym stopniu.
Jak przyznają ankietowani, starają się oni nie tylko jeść mniej mięsa, zwłaszcza czerwonego, lecz również nakłaniać do tego swoje rodziny, a także częściej sięgać po dania wegetariańskie.
Może po Szwecji pora na Polskę?

Źródło: svt.se