Głosy rewolucji żywnościowejJak najłatwiej dokonać rewolucji? Przez zmianę codziennych nawyków. Zmianę tego, co kładziemy na swój talerz. Do tego przekonują nas autorzy książki “Głosy rewolucji żywnościowej” – John i Ocean Robbinsowie.

John Robbins mógł zostać właścicielem największej firmy produkującej lody, Baskin-Robbins, jednak widząc, jaki wpływ takie jedzenie może wywierać, świadomie z tego zrezygnował. Pozbawił się tym wielkich pieniędzy, w zamian poświęcając swoje życie działalności na rzecz zdrowego jedzenia i ochrony środowiska. Konkluzją większości rozmów zawartych w książce jest fakt, że wiele problemów nękających ludzi i środowisko można w znaczący sposób ograniczyć przez przejście na sposób żywienia oparty na roślinach.

Książka dzieli się na kilka części, z których każda porusza inny aspekt dotyczący wpływu jedzenia. W dziale poświęconym zdrowiu przeczytać można m.in. wywiad z dr. Campbellem, autorem wieloletnich i bodaj najbardziej wyczerpujących badań dotyczących odżywania, jakie przeprowadzono. Udowodnił w nich, że białko zwierzęce nie tylko nie jest nam niezbędne, ale wręcz jego spożywanie jest powiązane z chorobami serca i pewnymi nowotworami.

O ochronie środowiska opowiada z kolei Bill McKibben, założyciel 350.org, obywatelskiej kampanii klimatycznej. Rozmówcy wspólnie dochodzą do wniosku, że kroki prowadzące do diety bardziej przyjaznej klimatowi prowadzą również do zdrowszej diety. Wycinanie lasów pod pastwiska i uprawy roślin na pasze, metan wydalany przez zwierzęta oraz energia potrzebna do wytworzenia tak nieefektywnego pożywienia jak to pochodzące od zwierząt, można ograniczyć przez zmianę swojej diety.

Bardzo ciekawą częścią książki jest dział poświęcony żywności pozyskiwanej w sposób humanitarny. Autorzy przypominają tutaj różnicę pomiędzy początkami hodowli zwierząt a obecnie stosowanymi systemami oraz o tym, jak przemysł hodowlany robi wszystko, aby prawda o warunkach przemysłowej hodowli zwierząt pozostała za murami ferm. W Stanach Zjednoczonych np. poprzez próbę przeforsowania prawa zakazującego robienia i publikowania zdjęć pokazujących takie warunki.

Gene Baur, nazwany przez tygodnik “Time” sumieniem ruchu na rzecz humanitarnego traktowania zwierząt, współzałożyciel Farm Sanctuary, opowiada o tym, co widział na fermach przemysłowych podczas prowadzenia śledztw. Podaje też sposoby na to, jakie działania każdy z nas może podjąć, aby przestać wspierać przemysł wykorzystujący zwierzęta. Dzieli się też swoimi spostrzeżeniami, zdziwieniem właściwie co do tego, jak bardzo ludzie boją się spróbować czegoś nowego i jak niechętnie zmieniają swoje nawyki. Wzrusza opowieść o zwierzętach znajdujących się w azylu, o przyjaźniach między osobnikami różnych gatunków i o zmianach, jakie się w nich dokonują po przybyciu do tego miejsca.

Co ważne, wielu rozmówców zwraca uwagę na ważną, również w ruchu prozwierzęcym, rzecz. Mianowicie na potrzebę prowadzenia zróżnicowanych działań skierowanych do różnych grup. To, co możemy zrobić bezpośrednio jako konsumenci, stojąc przed półka sklepową, jest niezwykle istotne. Równie ważne są jednak zorganizowane działania skierowane do firm czy polityków.

Przemyślenia osób zajmujących się tak różnymi kwestiami mogą stanowić inspirację do zmian. Niezależnie od tego, czy robimy to dla zdrowia, dla środowiska, czy dlatego, że chcemy ograniczyć cierpienie zwierząt, mamy dostęp do prostego narzędzia – swojego talerza. To my decydujemy, co się na nim pojawi. Możemy zacząć od tej małej rewolucji na naszym stole, kiedy jednak będzie nas wystarczająco dużo, może dojść do prawdziwej rewolucji!

“Głosy rewolucji żywnościowej” (premiera książki 26 lutego)
Wyd. Illuminatio
Asia
24.02.2014