Od założenia Otwartych Klatek w 2012 roku udało nam się zrobić wiele, aby opinia publiczna w Polsce poznała skalę okrucieństwa związanego z hodowlą zwierząt na futro. Dzięki naszym publikacjom, śledztwom i interwencjom, zdjęcia lisów i norek zamkniętych w ciasnych klatkach trafiły do mediów, a debata o zakazie hodowli toczy się w parlamencie.

Wciąż jednym z głównych argumentów obrońców branży jest opinia, że polskie fermy przeniosą się do innych krajów, jeśli zakażemy ich działalności w Polsce. Ten argument nie bierze pod uwagę tego, że działamy w skali międzynarodowej.

Zakaz hodowli zwierząt futerkowych w Polsce napędzi biznes w Bułgarii?

Zdecydowana większość hodowców w Polsce nie będzie w stanie inwestować w fermy w innych krajach ze względu na wysokie koszty. Inaczej jest w przypadku największych firm hodujących norki, zwłaszcza holenderskich.

Przeczytaj także: Norwegia zapowiada zakaz hodowli zwierząt na futro

 Kiedy doszła do nas wiadomość, że polscy pracownicy ferm norek są wysyłani do Bułgarii, aby tam pomóc w rozpoczęciu hodowli, wiedzieliśmy, że musimy zaangażować się w pomoc aktywistom z tego kraju.

27 stycznia 2018 roku w Sofii odbyła się konferencja na temat hodowli zwierząt na futro w Bułgarii. Zaproszenie organizacji CAAI przyjął Paweł Rawicki z Otwartych Klatek, który opowiedział o projekcie nowelizacji ustawy o ochronie zwierząt i szansie na zamknięcie przemysłu futrzarskiego w Polsce, o uratowanych przez Otwarte Klatki zwierzętach oraz o protestach przeciwko powstającym w Polsce fermom norek.

Innym gościem był Marek Voršilka z czeskiej organizacji OBRAZ, który opowiedział, jak udało się doprowadzić do zakazu hodowli zwierząt na futro w Czechach. Podczas konferencji zaprezentowana została wystawa „Make Fur History”, która kilka dni wcześniej prezentowana była w Parlamencie Europejskim.

Koalicja Fur Free Alliance patrzy na ręce przemysłu futrzarskiego na całym świecie.

Wiele organizacji pozarządowych w Bułgarii obawia się zagrożeń środowiskowych związanych z działaniem ferm norek. Przykład Polski pokazuje, że łatwiej jest zapobiegać powstawaniu szkodliwego przemysłu niż radzić sobie z jego skutkami – jak chociażby z 700 fermami w Polsce.

Przeczytaj także: Przemysł futrzarski niszczy polską wieś

 Obecnie w Bułgarii działają zaledwie dwie fermy norek. Uważamy, że niezwykle ważnym jest wspieranie nowych organizacji takich jak CAAI, które mają dużą szansę powstrzymać rozwój przemysłu futrzarskiego, zanim rozwinie się do ogromnej skali w kolejnych krajach. Dlatego jesteśmy częścią koalicji Fur Free Alliance i swoimi działaniami obejmujemy chociażby Chiny. Patrzymy na ręce przemysłu futrzarskiego – na całym świecie.

Chcesz być na bieżąco z naszymi wpisami. Zapisz się.

Zapisz się!