Sieć sklepów Auchan podjęła decyzję o tym, że od tego roku w ich sklepach nie będą już sprzedawane żywe karpie. Jest to wspaniała, z punktu widzenia dobrostanu zwierząt, decyzja.

Coroczny koszmar karpia

W Polsce co roku hoduje się i sprzedaje ponad 20 tys. ton karpi, z czego 80% kupowane jest w okresie przedświątecznym. Część z nich nadal kupowana jest zgodnie z okrutną tradycją jeszcze żywa, z czym wiąże się wiele problemów dobrostanowych. Już sam transport oraz przetrzymywanie stłoczonych ryb w zbiornikach ze zbyt małym natlenowaniem wody powoduje ich cierpienie. Kolejnym ważnym problemem jest to, co dzieje się z karpiem po jego zakupie. 

Odłów karpi. Fot. Andrzej Skowron

Odłów karpi. Fot. Andrzej Skowron

Wyławianie ryb powoduje ich ogromny stres i cierpienie, zwłaszcza jeżeli karp zostanie nieumiejętnie złapany, np. za skrzela. Następnie może być on uśmiercony przez pracownika sklepu, który często nie ma odpowiedniego doświadczenia w tej kwestii. Może także, nadal żywy, zostać przetransportowany do domu kupującego, najczęściej w plastikowej torbie z niewielką ilością wody lub bez wody. Powoduje to duszenie się zwierzęcia i jest równoznaczne ze znęcaniem się nad nim.
Przeczytaj więcej o problemach związanych z odłowem i sprzedażą żywych karpi: Ciemna strona świąt. Ujawniamy szokujące materiały z odłowu karpi

Koniec koszmaru karpia w Auchan

Koszmar karpia rozgrywa się co roku na nowo, za przyzwoleniem największych sieci sklepów, usprawiedliwiających sprawianie zwierzętom cierpienia świąteczną tradycją. Decyzja Auchan jest świetnym krokiem w stronę poprawy dobrostanu zwierząt, wpływającym na wyeliminowanie zbędnego cierpienia tysięcy zwierząt rocznie. Sieć już wcześniej stopniowo wycofywała żywe karpie ze sprzedaży, ale do tej pory można je jeszcze było kupić w 11 sklepach. Od tego roku w żadnym z nich nie znajdziemy żywych karpi.

Wyjście ze sprzedaży żywego karpia to wieloletnie rozmowy z polskimi hodowcami, którzy mając zaufanie do Auchan, stopniowo przestawiali swoje rodzinne hodowle na przetwórstwo, lub poszukiwali innych dróg rozwoju dla swojej branży – podkreśla Dorota Patejko, dyrektor ds. Komunikacji i CSR w komentarzu dla Fundacji Viva! – Musimy pamiętać o wszystkich elementach tego procesu: o hodowcach i ich biznesie, o dobrostanie ryb, ale również o potrzebach klientów.

Również w Lidlu, Biedronce, Bi1 oraz w Tesco nie kupimy w tym roku żywego karpia. Mamy nadzieję, że inne sklepy także opowiedzą się za minimalizacją cierpienia zwierząt, zamiast za okrutną tradycją – zwłaszcza że tego właśnie oczekuje coraz większa grupa konsumentów.
Jeżeli Ty także nie zgadzasz się na takie traktowanie karpi, podpisz petycję i pomóż nam walczyć o przyszłość wolną od ich cierpienia!