Rzeczywistość zwierząt hodowanych przemysłowo daleka jest od kolorowych billboardów przedstawiających szczęśliwe krowy pasące się całymi dniami na łąkach czy małe kurczaki, żyjące w zgodzie z naturą. Niektóre z nich nigdy nie zobaczą słońca. To, do czego zdolny jest człowiek aby zwiększyć produkcję, sprowadza zwierzęta do roli przedmiotów, a te, które nie nadają się do dalszej eksploatacji, traktowane są jako zwykły odpad. Obraz, który niejednokrotnie zastaliśmy na fermach wykracza poza ramy humanitarnego traktowania, a brutalne nadużycia stanowią niestety nieodłączny element produkcji.

Z czym w ostatnich latach spotkaliśmy się na fermach? Oto tylko niektóre z przykładów.

1. Brak dostępu do pożywienia i wody 

W 2019 roku została przeprowadzona interwencja na fermie lisów w Goliszowie, do której doszło dzięki informacjom dostarczonym przez anonimową osobę. Aktywiści, po wejściu na teren obiektu, musieli zmierzyć się widokiem sterty odchodów, zgniłego jedzenia i braku wody. Dodatkowo, w powietrzu unosił się odór z niedziałających chłodni, w których trzymane było zgniłe mięso przeznaczone na karmę. Jak łatwo się domyślić, to dopiero początek dramatu rozgrywającego się w klatkach. Los lisów był kompletnie obojętny pracownikom, przez co mogły liczyć na pożywienie co 2, 3 dni. Widok wychudzonych zwierząt, łamał serca. Ale czy granica cierpienia została przekroczona? 

lis w klatce
Foto: Andrew Skowron – Interwencja na fermie lisów w Goliszewie

Niestety, hodowcy wciąż udowadniają, że nie jest to odosobniony przypadek. W czasie interwencji na fermie kur w Lisowicach, zgodnie z szacunkami Powiatowej Inspekcji Weterynaryjnej, doszło do śmierci z wycieńczenia aż 1600 zwierząt. 1600 kur padło ofiarą ludzkiej zachłanności – która orientując się jedynie na czerpaniu zysku z hodowli – przysłoniła obraz niewyobrażalnego cierpienia i słabego stanu zdrowia kur. W efekcie doprowadziło to do śmierci ponad półtora tysiąca niewinnych istot z wygłodzenia.

stos zagłodzonych kur
Źródło: Zagłodzone kury, stosy padłych zwierząt – koszmar na fermie drobiu – Otwarte Klatki

2. Choroby

Sytuacja bytowa, w której znajdują się zwierzęta hodowane przemysłowo pozostawia wiele do życzenia. Ciasne, brudne klatki, brak dostępu do świeżego powietrza, niewystarczająca ilość przestrzeni, a także jakość i częstotliwość podawanego pożywienia, odbija się na zdrowiu zwierząt. U uratowanych lisów z fermy w Goliszowie, zdiagnozowano objawy stereotypii i pierwsze oznaki chorób dziąseł. Kury z interwencji w Lisowicach w większości straciły upierzenie, przestały znosić jajka. Szokujące jest to, że ze względu na tragiczny stan zwierząt, nie zostały przyjęte nawet przez ubojnię … 

hodowla brojlerów
Foto: Andrew Skowron

Zwierzęta, które potrzebują do dobrego funkcjonowania odpowiednich warunków, za wszelką cenę pragną wydostać się z zardzewiałych, ciasnych kojców. Nierówna walka o autonomię, skutkowała okaleczeniami, uszkodzonym uzębieniem, co zostało udokumentowane podczas wizyty na fermie lisów pod Krotoszynem. 

lis w klatce
Foto: Andrew Skowron

3. Zwłoki w stanie rozkładu

Widok, który zastaliśmy podczas jednej z największych interwencji na fermie zwierząt futerkowych pod Krotoszynem był wręcz makabryczny. Sterty martwych lisów. Klatki wypełnione zwłokami w stanie rozkładu. Udaje się dotrzeć do żywych zwierząt, zamkniętych w klatkach z martwymi. Te, które przetrwały, z wygłodzenia zjadają ciała współtowarzyszy. Młoda lisica, która cudem uszła z życiem, pochłania zgromadzone odchody i szczątki w stanie rozkładu, które wpadły z sąsiednich klatek. Jedyną możliwością na to, by podobne sytuacje nigdy więcej nie miały miejsca, jest wprowadzenie bezwzględnego zakazu hodowli zwierząt na futra.

lisy na fermie futrzarskiej
Foto: Andrew Skowron

4. Przedmiotowe traktowanie zwierząt

Czy w XXI wieku w dalszym ciągu musimy wykorzystywać zwierzęta do celów przemysłowych? Czy kurtka z pomponem zakupiona w sieciówce jest warta jednego, modnego sezonu i cierpienia tysięcy lisów, i norek spędzających życie na torturach? Śledztwo przeprowadzone na fermie w Góreczkach, pozwoliło na udokumentowanie przedmiotowego traktowania zwierząt futerkowych. Ze względu na brak odpowiedniej ilości personelu – na jednego pracownika przypadało 10 tysięcy norek – nie pozwalał na skuteczną opiekę nad chorymi czy rannymi osobnikami. Te zaś, które były za słabe, bądź niewystarczająco produktywne – czyli matki, które urodziły poniżej 5 młodych, trafiały do gazowania. Matki, które wydały na świat bardziej liczne potomstwo, oddzielane od młodych. Pozbawiano ich tym samym szansy na rozwój, który mogłyby osiągnąć żyjąc na wolności. 

chora norka na fermie
Źródło: 5 patologii z fermy norek w Góreczkach – blog Otwarte Klatki

5. Brak skutecznych narzędzi kontroli 

System, który pozwala na okrucieństwo wobec zwierząt, niestety częściej stoi po stronie oprawców a nie ofiar, cierpiących przez jego konstrukcję. Zdarzały się przypadki, kiedy po interwencjach przeprowadzonych przez Otwarte Klatki, w czasie których odnotowano szereg uchybień, odbywały się kontrole Inspekcji Weterynaryjnej zakończone pozytywnymi orzeczeniami na temat ferm. Udowodnienie winy, nawet w przypadku jawnych naruszeń bywa trudne, a kary nieadekwatne do skali okrucieństwa. Wyroki wydane pełnomocnym orzeczeniem sądu, pomimo iż zapadają stosunkowo rzadko, bywają ignorowane przez hodowców. 

łapanie kurczaków na fermie
Foto: Andrew Skowron

Chociaż wszystkie przytoczone sytuacje zostały odpowiednio udokumentowane, zgłoszone organom ścigania, a także nagłośnione, w dalszym ciągu obowiązujące przepisy umożliwiają systemową krzywdę wobec wszelkich gatunków. Jako konsument, masz prawo podejmować decyzje, tym samym wpływając na obecne trendy. Po której staniesz stronie?