Czy wiesz, że są na świecie kraje, w których ludzi sprzeciwiających się zadawaniu bólu i cierpienia zdolnym do odczuwania, żyjącym istotom, nazywa się ekoterrorystami, sądzi jak terrorystów i zamyka w więzieniach o zaostrzonym rygorze?

Czy zdajesz sobie sprawę z tego, że mieszkając w Stanach Zjednoczonych, możesz zostać „terrorystą” tylko dlatego, że rozdajesz ulotki lub prezentujesz na swoim blogu udokumentowane przypadki znęcania się nad zwierzętami?

Obejrzałam ostatnio wystąpienie Willa Pottera na oficjalnej konferencji TED (Technology, Entertainment and Design). TED to konferencja naukowa, której celem jest popularyzacja – jak głosi jej motto – “idei wartych rozpowszechniania”. Jej uczestnikami są wybitni naukowcy, politycy, przedsiębiorcy, działacze społeczni. Wystąpienia możecie oglądać online na stronie https://www.ted.com/

Niespełna pięciominutowe wystąpienie Willa Pottera – niezależnego dziennikarza, autora książki “Green is the new red” – oglądałam z prawdziwym zainteresowaniem, ale też z ogromnym niedowierzaniem. Zszokowało mnie, kiedy usłyszałam, jak doszło do tego, że ludzie podejmujący pokojowe działania na rzecz praw zwierząt i ochrony środowiska, którzy nigdy nikogo nie zranili, stali się numerem jeden na liście FBI krajowego zagrożenia terroryzmem.

Poszperałam w Internecie, żeby odpowiedzieć na pytanie, skąd się wzięło abstrakcyjne słowo ekoterroryzm, bo to, co mówił Will Potter, wydawało się nieprawdopodobne.

Okazuje się, że w połowie lat 80. XX wieku amerykańskie koncerny czerpiące zyski z eksploatacji zwierząt poczuły się zagrożone wzrastającą świadomością społeczną i rozszerzającym się ruchem sprzeciwu wobec wykorzystania zwierząt. Połączyły siły i wymyśliły nowe słowo „eco-terrorist”. Zdawały sobie sprawę, że jeżeli nie odwrócą uwagi opinii publicznej, mogą mieć kłopoty.

Rozpoczęły kampanię społeczną, medialną, lobbowanie i szukanie poparcia w kongresie. Użyły możliwych sił i środków w celu spopularyzowania wymyślonego słowa na wszystkich szczeblach drabiny społecznej. Okolicznością sprzyjającą przemysłowi w osiągnięciu sukcesu był brak sprzeciwu społecznego wobec używania języka terroryzmu przeciwko komukolwiek i nie wystarczająco duże zaangażowanie w krytykę, kiedy język ten zaczął być powszechnie stosowany.

Dołącz do Klubu Otwartych Klatek

Ostatecznie słowo ekoterroryzm (a wraz z nim ekoterrorysta) weszło do powszechnego użycia, a język stworzony i wypromowany przez koncerny wykorzystujące zwierzęta zdeterminował sposób, w jaki mówi się dzisiaj o pokojowym proteście.

Ale to nie wszysto. Koncerny amerykańskie nie tylko wprowadziły do obiegu społecznego absurdalne słownictwo, ale też udało im się, w ostatniej chwili, “przepchnąć” ustawę The Animal Enterprise Terrorism Act nazywaną potocznie Ag-gag Bill, która kryminalizuje osoby dokumentujące przypadki znęcania się nad zwierzętami w przedsiębiorstwach czerpiących zyski ze zwierząt.

AETA, czyli akt dotyczący terroryzmu wobec korporacji został uchwalony przez kongres i podpisany przez George’a W. Busha w listopadzie 2006 roku. W myśl przepisów tej ustawy dokumentowanie warunków hodowli zwierząt, fotografowanie czy filmowanie zwierząt na fermach przemysłowych, w ubojniach, w laboratoriach jest zabronione.

Pierwszą oskarżoną z przepisów wymienionej ustawy była młoda kobieta, Amy Mayer, która sfilmowała chorą krowę wyrzuconą przez buldożer na zewnątrz ubojni.

Will Poter dostrzegając w polityce stosowanej przez amerykańskie koncerny zagrożenie dla swobód obywatelskich i wolności słowa zainicjował projekt Drone on the Farm. Celem projektu jest zebranie środków finansowych na zakup dronów i wyposażenia fotograficznego do fotografowania farm przemysłowych. Drony to bezzałogowe systemy latające, umożliwiające fotografowanie i nagrywanie obiektów w miejscach trudno dostępnych lub z perspektywy, którą trudno uchwycić w normalnych warunkach. Połączenie dokumentacji fotograficznej i reportaży z przeprowadzonych śledztw posłuży jako materiał dowodowy obnażający nadużycia przemysłu wykorzystującego zwierzęta.

Wywiad i wystąpienie Willa Pottera na TED konferencji to nie tylko lekcja historii “ekoterroryzmu”, ale przede wszystkim motywacja dla nas do sprzeciwu tu i teraz. Do nie poddawania się manipulacjom przemysłu czerpiącego zyski ze zwierząt i zachęta do aktywnego propagowania stylu życia opartego na współczuciu i logice.

Tym bardziej, że przemysł wykorzystujący zwierzęta nie próżnuje również w Polsce i usiłuje wprowadzić jako normę nazywanie osób sprzeciwiających się znęcaniu nad zwierzętami eko- czy agroterrorystami.

W temacie polecam:

https://panel-otwarteklatki.ok.k8s.dance/wspieramy-mieszkancow-kolejnych-miejscowosci/#.VE63PvmG-7Q

http://www.ted.com/talks/will_potter_the_shocking_move_to_criminalize_non_violent_protest

http://www.greenisthenewred.com/blog/

https://www.kickstarter.com/projects/1926278254/drone-on-the-farm-an-aerial-expose

Joanna Sumińska

02.11.2014