Przemysł futrzarski tłuste lata ma już za sobą. W obliczu rekordowo niskiej sprzedaży futer podczas tegorocznej aukcji, zarząd Saga Furs zapowiada “tymczasowe zwolnienia całego personelu”

W ubiegłym roku jeden z trzech największych domów aukcyjnych sprzedających futra – kanadyjska NAFA, podjął decyzję o zakończeniu działalności. W magazynach NAFA znajdowały się wówczas futra o wartości prawie 26 milionów dolarów. Był to poważny cios dla hodowców zza oceanu. Niedługo potem kupno kanadyjskich futer i zatrudnienie części personelu NAFA zaproponował fiński dom aukcyjny Saga Furs. Ostatecznie pod koniec 2019 firmy podjęły decyzję o współpracy. 

W przyszłym sezonie te klatki mogą być już puste

Tymczasem niespełna pół roku później, w obliczu rekordowo niskiej sprzedaży futer na trwającej właśnie aukcji, zarząd Saga Furs zapowiada już decyzję o “tymczasowych zwolnieniach” całego personelu. Zarząd Saga Furs tłumaczy decyzję skutkami pandemii koronawirusa, jednak wyniki sprzedażowe nie pozostawiają wątpliwości. Sprzedanych zostało zaledwie 14% futer lisów i 9% futer jenotów. To już trzeci tak słaby rok na tej giełdzie.

Aukcja potrwa do 9 kwietnia, jednak sytuacja niewiele się zmieni. Zainteresowania nie wykazują nawet najbardziej agresywni kupcy z Chin, największego importera, a zarazem producenta futer. Warto podkreślić, że sytuacja z koronawirusem w Chinach jest już ustabilizowana, więc niskie wyniki sprzedażowe na giełdzie w Helsinkach trudno tłumaczyć wyłącznie skutkami pandemii. Warto też nadmienić, że to właśnie w Chinach europejski przemysł upatrywał dotąd głównego partnera handlowego. Najwyraźniej nawet tak ogromny rynek nie jest jednak w stanie wchłonąć europejskiej nadprodukcji, co sugeruje, że także w Państwie Środka znacząco spada popyt na futra.  

Wyjątkowo niska sprzedaż futer odbije się oczywiście na hodowcach. Ceny futer i popyt na nie spada nieustannie od 2014 roku. Skóry zwierząt sprzedane na trwającej właśnie giełdzie miały zapewnić futrzarzom zwrot kosztów za ubiegły sezon. Ponadto wyniki sprzedaży na giełdzie stanowiły zawsze wskazówkę, które zwierzęta warto będzie rozmnażać w kolejnym sezonie. W obliczu wyników na fińskiej giełdzie spodziewamy się więc, że najbliższym czasie z rejestru ferm futrzarskich znikną kolejne podmioty.

Jedna z setek ferm futrzarskich zamkniętych w ostatnich latach (fot. Konrad Łoziński)

Zapychające rynek futrzane dodatki i obszycia, futra barwione we wszystkie kolory tęczy, które miały podbić serca milenialsów, nawet naturalne futra sprzedawane jako sztuczne, nie uratują przemysłu, który z roku na rok mierzy się ze spadającym popytem. Wszystko wskazuje na to, że futra przechodzą do historii.