Historia udomowienia kury domowej sięga aż trzech tysięcy lat p. n. e. Kto by się jeszcze 20 lat temu spodziewał, że zobaczymy w tym ptaku coś więcej niż materiał na mięso czy źródło jaj? A jednak. Wraz ze wzrostem wiedzy oraz świadomości rośnie też empatia do naszych braci mniejszych i coraz wyraźniej zaczynamy dostrzegać ich niesamowite zdolności. Porozmawialiśmy z Sylwią Kowalską – behawiorystką, która trenuje swoje kury, traktując je jako zwierzęta domowe.  

Kura kurze nierówna

Przygoda Sylwii z kurami zaczęła się w 2015 roku – zainspirowana warsztatami dotyczącymi tresury kur, postanowiła mieć swoje kury. Pierwsze trzy zadziwiły ją pod wieloma względami:

– Kury, co mnie zaskoczyło, zachowują się trochę jak psy, jak już się zżyją z właścicielem. To też zwierzęta, które budują między sobą hierarchię. Jedna jest szefową,  druga, najniższa w stadzie, bądź „nowa”, czasem ma ograniczony dostęp do jedzenia przez pozostałe osobniki i jest przez nie dziobana.

Co ciekawe, hierarchia w stadzie kur ustala się już u dwutygodniowych piskląt. Oprócz licznych przywilejów, takich jak pierwszeństwo w dostępie do pokarmu (tzw. porządek dziobania), wody, kąpieli piaskowych czy najlepszej grzędy, umiejscowione najwyżej w hierarchii kury mają za zadanie  obserwować i chronić swoje stado przed drapieżnikami oraz wyszukiwać najciekawsze kąski do zjedzenia i powiadamiać o tym swoją grupkę. 

Fot. Sylwia Kowalska

Kura z charakterem

Podobnie jak u psów, każda kura ma inny temperament. 

– Nasze pierwsze trzy kury bardzo różniły się między sobą charakterem. Siwa była nieśmiała, Czarna była niezależna, a Ruda chętnie dawała się przekupywać. Teraz mamy Szarą, która również jest niezależna i bardzo trudno nam było ją udomowić, bała się podejść, wziąć coś z ręki. Trzy jej koleżanki chętnie przybiegają, jedna, gdy się niecierpliwi, że zbyt długo czegoś jej nie daję, dziobie mnie po kostce.

Kurczaki mają niesamowite osobowości, które naprawdę mogą nam zapewnić niekończące się godziny fascynujących obserwacji.  Sylwia uczy swoje kury – potrafią one między innymi dawać łapkę, przechodzić slalomem przez nogi, obracać się na komendę, przeskakiwać przeszkody. Próbują też swoich sił w grze w piłkę, bimbaniu na cymbałkach, a także grze w karty! Kury bardzo szybko się uczą, a zachęcone ulubionym ziarnem opanują dane zadanie w mig. 

Fot. Sylwia Kowalska

Ziarnko do ziarnka…

Kury są też sporymi łasuchami, a dzięki temu nie tak trudno przekonać je do siebie, sprawić by nam zaufały, racząc je smacznymi kąskami.

– Na pewno na ich większą sympatię zasługują osoby, które dają im jeść. Mnie od początku zależało na tym, by się nas nie bały, by podchodziły do nas na gwizdanie lub zawołanie. Często są karmione z ręki bądź na rękach. To wszystko zaprocentowało   i nasze kury się nas nie boją, chętnie przybiegają, gdy nas widzą. Mamy dwa psy,  a ostatnio jedna kura postanowiła pójść z nami na spacer!

Z kurą na kolanach

„ Obłaskawione ”   kury nie stronią od człowieka, z przyjemnością dają się głaskać, siadać na kolanach – niczym koty. 

–   Nasza ponad dwuletnia córka kocha kury, uwielbia je miziać, brać na ręce. Jednak czuje też przed nimi respekt, bo kilka razy zdarzyło się, że kury dziobnęły ją delikatnie w rękę, gdy trzymała jakieś jedzenie.

Kury, po oswojeniu się z otoczeniem potrafią również żyć w zgodzie z innymi zwierzętami. 

– Mamy dwa psy: pierwszy, adoptowany ze schroniska, nie interesuje się kurami, drugi natomiast – bardzo je lubi. Na początku kury uciekały na jego widok, teraz dają się powąchać, nie uciekają, czują się swobodnie w jego obecności. Gdy są blisko siebie, zawsze pozostają pod naszym nadzorem, trzeba brać pod uwagę fakt, że to jednak pies. Ich relacja rozkwitła w sposób naturalny, nie przyzwyczajałam ich do siebie. Myślę, że to kwestia charakteru psa. Mój, w typie shih tzu, jest łagodny. Bałabym się kontaktu kur z np. psem myśliwskim, który z przyjemnością  upolowałby sobie taki smaczny kąsek.

Fot. Sylwia Kowalska

Życie kur Sylwii jest z pewnością marzeniem dla tych wegetujących w hodowlach wielkotowarowych, traktowanych wyłącznie jako produkt do spożycia. Robi ona naprawdę świetną robotę, pokazując ich  fascynującą inteligencję i pamięć, ich wyjątkowe charaktery, to, ile szczęścia wnoszą one do ludzkiego życia – oczywiście nie na talerzu. 🙂 Zerknij na jej profil  facebooku – „pazurem po jajkach” – na którym pokazuje codzienne poczynania jej towarzyszek. Nawet nie mając odpowiednich warunków, by adoptować kurę, możesz im pomóc – dołącz do naszego wolontariatu!