11 lutego br. odbyło się spotkanie Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi Grzegorza Pudy z przedstawicielami organizacji rybackich i hodowców karpi. Pomimo wiedzy o postawie Polaków i aktywnym sprzeciwie obywateli wobec sprzedaży żywych ryb oraz otrzymania jasnych informacji od organizacji prozwierzęcych w tej kwestii, Minister Puda po rozmowie z reprezentantami branży, podjął decyzję o niewprowadzaniu zmian prawnych w zakresie sprzedaży żywych ryb. 

Ta rozczarowująca decyzja Ministerstwa oznacza, że wciąż dopuszcza się m.in. przetrzymywanie ryb w reklamówkach w sposób zmuszający zwierzę do przebywania w nienaturalnej pozycji. Niezabronione pozostaje też dokonywanie uboju przez nieprzeszkolonych w tym zakresie klientów, co zwykle czyni ten proces dłuższym, stresującym i bardziej bolesnym dla zwierzęcia.

karpie

Co o ochronie ryb mówi polskie prawo?

Karp oraz inne gatunki ryb, jako zwierzęta kręgowe, podlegają Ustawie o Ochronie Zwierząt z dnia 21 sierpnia 1997 roku (dalej UOZ). Tekst dokumentu nie odnosi się jednak bezpośrednio do ryb i nie zawiera przepisów związanych z ich szczegółowymi wymaganiami dobrostanowymi. 

UOZ wskazuje jednak uniwersalne zabronione praktyki, takie jak transport zwierząt w sposób powodujący ich zbędne cierpienie i stres, a także przetrzymywanie ich w sposób uniemożliwiający przyjęcie naturalnej pozycji ciała. 

Dany zapis ma charakter otwarty – nie wymienia wszystkich możliwych przypadków okrucieństw podlegających karze. Dotychczasowe uzasadnienia wyroków dotyczących znęcania się nad karpiami, wskazują jednak, że do skazania oprawcy może wystarczyć wykazanie, że nieodpowiednio traktował zwierzę.

Sąd Rejonowy Warszawa-Mokotów w wyroku z 2 grudnia 2020 roku, skazał trójkę mężczyzn za przetrzymywanie karpi poza wodą oraz ich sprzedaż w workach foliowych (również pozbawionych wody) i był jednym z trzech wydanych na przestrzeni ostatnich lat w podobnych sprawach. Wspomniane postępowanie trwało jednak blisko dekadę – incydent miał miejsce na terenie jednego z marketów E.Leclerc w 2010 roku. 

O najnowszym wyroku dot. karpi możesz przeczytać tutaj: https://www.otwarteklatki.pl/blog/to-juz-trzeci-wyrok-skazujacy-za-znecanie-sie-nad-karpiami

Sprawa została dwukrotnie umorzona i dwukrotna przegrana w pierwszej i drugiej instancji. Dopiero złożenie kasacji do Sądu Najwyższego w 2016 r. poskutkowało wydaniem przychylnego dla zwierząt orzeczenia, dzięki czemu sprawa mogła być ponownie rozpatrzona. 

Jak podkreśla mecenas Karolina Kuszlewicz, większość postępowań przygotowawczych kończy się umorzeniami, podobnie jak interwencje. Dowody pokazujące stłoczone karpie, pozbawione wody lub bez wystarczającej jej ilości, nieodpowiednio spakowane i ranione, często nie prowadzą do wszczęcia postępowań. Wynika to z błędnego rozumienia przepisów i lekceważenia cierpienia zwierząt przez organy ścigania oraz część instytucji sądowniczych i władzę ustawodawczą. 

Negatywny stosunek Polaków do sprzedaży żywych ryb

Coraz więcej Polaków dostrzega problemy dobrostanowe związane ze sprzedażą żywych karpi i aktywnie sprzeciwia się tej praktyce. Według badań Centrum Badawczo-Rozwojowego Biostat z grudnia 2020 roku 59% Polaków uważa, że sprzedaż żywych ryb, w tym karpi, w sklepach, nie zapewnia tym zwierzętom odpowiednich warunków. Badania CBOS z 2018 roku wskazują, że aż 86% Polaków popiera zakaz transportu żywych ryb bez dostatecznej ilości wody umożliwiającej oddychanie. 

Przekonania Polaków mają także wpływ na ich decyzje zakupowe. 

Wśród osób kupujących karpia na święta, najczęstszym wyborem jest karp w postaci przygotowanych wcześniej płatów, tuszek, dzwonków, filetów, karpia patroszonego itp. – 42,2% respondentów wskazało, że w takiej postaci kupuje karpia na święta. Zakup karpia żywego deklaruje 29,8% respondentów, a karpia ubitego w sklepie tuż przed zakupem – 28,0%.

karpie
fot. Andrew Skowron

Wyraź swój sprzeciw przeciwko sprzedaży żywych karpi, podpisz petycję: https://pomozkarpiom.pl/

Ile jeszcze zbędnego cierpienia? 

W oświadczeniu wydanym po wspomnianym spotkaniu Ministra Rolnictwa z reprezentantami branży rybnej, możemy przeczytać, że zmiany, które dotyczyć będą sprzedaży ryb w Polsce powinny odbywać się “ewolucyjnie”. 

Takie stwierdzenie trudno odczytać inaczej niż zignorowanie nie tylko oczekiwań licznych organizacji prozwierzęcych, ale przede wszystkim pominięcie wyraźnego głosu sprzeciwu obywateli, którym coraz bardziej zależy na ograniczaniu cierpienia ryb.

Pomimo iż zalecenia Głównego Lekarza Weterynarii wydane w 2020 roku rekomendują sprzedaż karpia wyłącznie po jego uprzednim uśmierceniu przez doświadczony personel, ubój przez regularnego klienta nadal pozostaje dozwolony. Na korzyść zwierzęcia może działać nowa wytyczna mówiąca, że ryba powinna być transportowana przez klienta w opakowaniu zawierającym wodę (wcześniej zalecane przez GLW było m.in. przenoszenie ryb w reklamówkach bez wody). 

Takie zalecenia nie przeciwdziałają niestety szeregom możliwych scenariuszy, na przykład przetrzymywania ryby w opakowaniu czy nieumiejętnym uboju. Ponadto takie zalecenia instytucji publicznych, dopóki nie przybiorą oficjalnej formy aktu prawnego, nie mają w zasadzie żadnej mocy prawnej.

Brak jasnych regulacji prawnych o zakazie sprzedaży żywych ryb zmniejsza skuteczność prawnie zasadnych interwencji oraz prowadzi do umarzania spraw przez sądy niższych instancji. Powoduje, że żywe ryby nadal można kupować na targowiskach i bezpośrednio od hodowców oraz zezwala sieciom takim jak E.Leclerc oraz Makro (jedyne z dużych sieci działających w Polsce, które nie wycofały jeszcze sprzedaży żywych ryb) kontynuować szkodliwą politykę, przyczyniającą się do niepotrzebnego cierpienia karpi.

Wprowadzenie szczegółowych przepisów dotyczących transportu i sprzedaży ryb, uwzględniających aktualną wiedzę naukową o ich dobrostanie, jest koniecznym krokiem, by poprawić los polskich karpi. 

Wyraź swój sprzeciw przeciwko sprzedaży żywych karpi!

Źródła: