Gazowanie i mielenie żywcem, ciasne klatki i łamiące się kości – to tylko niektóre z patologii przemysłowej hodowli kur i kurczaków, które w reportażu “Śmierć kur” pokazał dziennikarz TVN24, Filip Folczak.

Z ukrytą kamerą na fermie

Najpierw brutalna selekcja piskląt, w której liczą się jedynie kury. Potem ścisk, klatki i martwe zwierzęta. Ptaki tracą pióra, ranią się o kraty. Dodatkowo część hodowców przycina zwierzętom dzioby, by te nie mogły się atakować. Kura, przebywająca na podwórku, może dożyć 10 lat, taka sama, żyjąca w klatce, maksymalnie do półtora roku.

Materiały zebrane przez reportera wraz z nagraniami pochodzącymi ze śledztw z naszego archiwum zostały opublikowane 5 lutego. Dotykały szeregu problemów związanych z przemysłową hodowlą kur niosek i kurczaków brojlerów, takich jak: niski dobrostan w chowie klatkowym, uśmiercanie kogucików, nieprawidłowości przy załadunku kurczaków brojlerów oraz negatywne oddziaływanie ferm na okolicznych mieszkańców.

Wskutek reportażu złożyliśmy zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa – liczymy, że organy ścigania podejmą zdecydowane działania w tej sprawie.

Reportaż odbił się szerokim echem, budząc oburzenie w mediach i w sieci.

W programie “Rozmowy o końcu świata” skomentowali go eksperci i politycy.

Nasza aktywistka Maria Madej tłumaczyła – “Kurczaki z ras szybkorosnących w ciągu sześciu tygodni osiągają wagę od dwóch do dwóch i pół kilo. Żeby to lepiej zobrazować, proszę sobie wyobrazić pięcioletnie dziecko, które waży 150 kilo. W takim zastraszającym tempie rosną kurczaki brojlery, przez co trudno jest im utrzymać ciężar własnego ciała. Ich narządy wewnętrzne, w tym serce, nie są w stanie funkcjonować poprawnie.

Poseł Dariusz Klimczak z PSL skomentował, że odchodzenie od klatek w hodowli zwierząt to nieodwracalna decyzja – to tylko kwestia tego jak nasz kraj i inne kraje UE się do tego przygotują.”

chów klatkowy/ fot. Andrew Skowron

Skandaliczny komentarz Ministra Rolnictwa

Wymienione wyżej zagadnienia są przedmiotem debaty publicznej zarówno w Polsce jak i na świecie. Chów klatkowy będzie przedmiotem prac Komisji Europejskiej i zapowiadany jest europejski zakaz takich hodowli.

Zapytany o komentarz w tej sprawie Minister Rolnictwa Henryk Kowalczyk wykazał się ignorancją i brakiem empatii wobec zwierząt, twierdząc, że kury w klatkach nie cierpią, ponieważ nie znają innego życia. Minister odniósł się także do planowanego przez Komisje Europejską zakazu hodowli zwierząt w klatkach, który jest efektem Inicjatywy Obywatelskiej “Koniec Epoki Klatkowej”. Henryk Kowalczyk zadeklarował, że nie zgodzi się na likwidację chowu klatkowego w Polsce.

Jak skomentowała w programie TVN24 posłanka Małgorzata Tracz, “to wstrząsające, że osoba, która nie darzy szacunkiem zwierząt, jest ministrem rolnictwa. (…) Słowa ministra Kowalczyka przeczą pierwszemu artykułowi Ustawy o ochronie zwierząt.”

Reakcja branży hodowlanej

W reakcji na reportaż, branża hodowlana wydała oświadczenie, zarzucające stacji TVN manipulacje.

To nie pierwsza taka sytuacja – bardzo często po głośnych publikacjach, pokazujących systemowe okrucieństwo hodowli przemysłowej podnoszone są podobne, fałszywe zarzuty. Odpowiadamy na nie tutaj.

Walczymy o lepszy los dla kur

Jako Otwarte Klatki od lat prowadzimy kampanię na rzecz rezygnacji z chowu klatkowego kur niosek. Dzięki naszej kampanii Jak One To Znoszą, największe firmy w Polsce zadeklarowały wycofanie ze sprzedaży jaj z chowu klatkowego. Udział jaj klatkowych w produkcji systematycznie spada, a coraz więcej osób rezygnuje z kupna jaj okupionych cierpieniem kur. Jeśli Ty także nie wspierasz okrutnego chowu klatkowego, podpisz deklarację!