grafika wyborczaOchrona zwierząt jest dla Polaków coraz istotniejsza: aż 70,2% badanych chciałoby, aby partie polityczne uwzględniły w swoich programach zapisy poprawiające ochronę zwierząt.

Niewiele mniej, bo 66,3%, sprzeciwia się hodowli lisów na futro. Takie wnioski płyną z sondażu przeprowadzonego przez Homo Homini na zlecenie Stowarzyszenia Otwarte Klatki. Czy politycy przygotowujący się do wyborów parlamentarnych wezmą je pod uwagę?

Badania zostały przeprowadzone na reprezentatywnej próbie, w której znaleźli się zarówno mieszkańcy wsi i małych miast, jak i miast średnich, dużych oraz metropolii. W tej ostatniej grupie tylko 3% osób zdecydowanie uważa, że hodowla i zabijanie lisów na futra powinno być dopuszczalne – to prawie 4 razy mniej niż na wsi (11%).

Badania sugerują, że kwestia ochrony praw zwierząt ma znaczenie dla ponad dwóch trzecich Polaków. Na pytanie „Czy chciałby Pan(i), aby partie polityczne miały w swoich programach propozycje dotyczące polepszenia ochrony zwierząt?” odpowiedzi „raczej tak” lub „zdecydowanie tak” udzieliło 70,2% badanych. W grupie wiekowej od 18 do 24 lat odsetek pozytywnych odpowiedzi sięga aż 94%.

Aktywiści ze Stowarzyszenia Otwarte Klatki nie bez powodu zlecili przeprowadzenie sondażu właśnie teraz, w okresie przedwyborczym. Chcą przypomnieć politykom, że obecne zapisy prawa są niewystarczające, często łamane, a społeczeństwo nie pozostaje obojętne na cierpienie zwierząt.

W Polsce funkcjonuje około 800 ferm hodujących zwierzęta na futra. Działacze prozwierzęcy niejednokrotnie demaskowali warunki panujące w tych miejscach. W wyniku śledztw przeprowadzonych przez Otwarte Klatki na fermach futrzarskich powstały raporty Cena Futra oraz Drapieżny Biznes. Raporty te pokazują, że zapisy mające na celu ochronę zwierząt często istnieją jedynie na papierze.

– W ostatnim czasie głośno było o interwencji naszych inspektorów na fermie w Kiełczewie pod Kościanem. Z fermy odebrane zostały dwa lisie szczenięta, Jaś i Małgosia, oba w fatalnym stanie. Miały odgryzione łapki, badania u weterynarza wykazały m.in. grzybicę, stany zapalne, przerost tkanki kostnej i przetoki ropne – opowiada Paweł Rawicki, wiceprezes Stowarzyszenia Otwarte Klatki.

Według aktywistów konieczność prowadzenia podobnych interwencji świadczy o tym, że przynajmniej kilka przepisów w praktyce nie jest przestrzeganych. Jednym z takich dokumentów jest rozporządzenie Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi w sprawie minimalnych warunków utrzymywania zwierząt gospodarskich innych niż te, dla których normy ochrony zostały określone w przepisach Unii Europejskiej. Rozporządzenie mówi m.in. o tym, że lisy utrzymuje się w warunkach nieszkodliwych dla ich zdrowia oraz niepowodujących urazów, uszkodzeń ciała lub cierpień, zapewniających im swobodę ruchu, a w szczególności możliwość kładzenia się, wstawania oraz leżenia. Możemy także przeczytać, że chore lub ranne lisy niezwłocznie otacza się opieką, a w razie potrzeby izoluje; ponadto, jeżeli wymaga tego stan zdrowia chorego lub rannego lisa, to zwierzę utrzymuje się na ściółce.

– Jaś i Małgosia zostały otoczone opieką dopiero po odebraniu ich z fermy futrzarskiej – dzięki wsparciu ludzi dobrej woli udało się zebrać środki na zbudowanie dla nich woliery, w której w spokoju będą dochodzić do siebie – dodaje Paweł Rawicki.

Większość zwierząt nie będzie miała jednak tyle szczęścia, co lisie rodzeństwo. Aktywiści nie mają złudzeń, że do naprawienia obecnej sytuacji potrzebna jest zmiana prawa – wprowadzenie zakazu hodowli lisów na futra. Dlatego też Stowarzyszenie publikuje opinie kandydatów na posłów o przemysłowej hodowli zwierząt i zabijaniu zwierząt na futra. Otwarte Klatki są też autorem apelu do polityków, który ma na celu pokazanie im, że w programach wyborczych nie powinni pomijać kwestii dotyczących zwierząt.

Tekst apelu dostępny jest na stronie https://panel-otwarteklatki.ok.k8s.dance/apel-o-ochrone-zwierzat/ – może go podpisać każdy. W pierwszym tygodniu podpisało go blisko 12 000 osób, co bardzo nas cieszy – opowiada Krzysztof Witalewski z Otwartych Klatek. Nie wspieramy żadnej konkretnej partii politycznej. Chcemy pokazać ludziom, że jako wyborcy mają prawo domagać się od swoich przyszłych przedstawicieli wprowadzenia takich rozwiązań prawnych, które zmniejszą cierpienie zwierząt.

Apel będzie można podpisać przez cały czas trwania kampanii wyborczej. Opinie polityków na temat ferm futrzarskich publikowane są na stronie internetowej Stowarzyszenia Otwarte Klatki oraz na jego profilu w serwisie Facebook.

lisek

21.09.2015