Jestem aktywistką śledczą

Możesz nazywać mnie “Ewa”. To nie jest moje prawdziwe imię, ale dla swojego bezpieczeństwa wolę nie ujawniać imienia. Jestem aktywistką śledczą Otwartych Klatek. Jeżdżę na fermy przemysłowe, by dokumentować cierpienie zwierząt. Codziennie, ukryte przed ludzkim wzrokiem, miliony zwierząt doświadczają potwornego bólu i strachu. Jeżdżę na fermy, by móc pokazać światu to cierpienie.

Przy okazji każdego śledztwa spotykam zwierzęta, których obrazu nigdy nie wymażę z pamięci. Widziałam lisa, który całymi godzinami drapał drzwiczki klatki, podejmując skazaną na niepowodzenie próbę wydostania się na wolność i uniknięcia śmierci. Widziałam kurę, która zmarła z wycieńczenia zanim ukończyła pierwszy rok życia. Widziałam konia, który wariował ze strachu, kiedy ładowano go do tira, który miał zabrać go w podróż bez powrotu.
aktywistka śledcza otwartych klatek

Życie zwierząt na fermach przemysłowych to piekło na ziemi.

Śledztwa prowadzone przeze mnie i innych aktywistów śledczych Otwartych Klatek wydobywają cierpienie zwierząt na światło dzienne. Dzięki tym śledztwom jesteśmy w stanie stawiać przed sądem pracowników i właścicieli ferm, przekonywać firmy do zmiany swojej polityki względem zwierząt oraz inspirować ludzi do podejmowania lepszych decyzji dotyczących tego, co jedzą.
Widok cierpiących zwierząt jest dla mnie bardzo trudny. Jednak będę dalej to robić, ponieważ wiem, jak ważna jest to praca i jak wiele możemy dzięki temu zdziałać. Nie mogę jednak robić tego sama. Potrzebuję Twojej pomocy.

Pomóż mi pokazywać prawdę. Bądź głosem zwierząt.

Przekaż darowiznę

Dla zwierząt,
Ewa
Aktywistka śledcza Otwartych Klatek