Fermy hodowlane to miejsce, gdzie życie norek i lisów to walka o każdy dzień. Horror to, – to za mało powiedziane, by opisać z czym mierzą się te istoty na przestrzeni swojego życia. Według polskiego prawa zwierzęta futerkowe zaliczane są do grupy zwierząt gospodarskich. Warunki zaś, w jakich trzymane są na fermach, nierzadko budzą wątpliwości co do przestrzegania wymogów dobrostanu. Co ciekawsze, hodowcy twierdzą, że zapewniają tym zwierzętom wszystko co niezbędne.

Czym jest dobrostan zwierząt?

Dobrostan zwierząt, czyli z angielskiego animal welfare, odnosi się do trzech głównych elementów: naturalnego biologicznego funkcjonowania zwierzęcia, jego stanu emocjonalnego i zdolności do wyrażania pewnych standardowych dla danego gatunku zachowań. Jest wiele dokładniejszych, prawidłowych definicji, ale wszystkie z nich opierają się na tych trzech elementach. Światowa Organizacja Zdrowia Zwierząt uważa, że zwierzę posiada prawidłowy dobrostan, jeśli jest zdrowe, trzymane w odpowiednich warunkach, dobrze odżywione oraz jest w stanie wyrazić wrodzone zachowania i nie cierpi z powodu bólu, strachu i stresu (WOAH, 2008).

Rzeczywiste warunki

O ile możliwym jest zapewnienie zwierzętom na fermach odpowiedniej ilości świeżej wody oraz pokarmu, to już czynników stresogennych czy bólu nie da się wyeliminować. Ciasne klatki, które nie stanowią nawet małego ułamka naturalnego terytorium, brak dostępu do wody, co dla norek wiąże się ze stresem porównywalnym do tego, jaki jest odczuwany przez zwierzęta cierpiące z głodu, samookaleczenia, a nawet kanibalizm – to tylko mała część  zaniedbań, z jakimi możemy się spotkać na fermach futerkowych. Pomimo tego, hodowcy dalej utrzymują, że zapewnienie dobrostanu tym zwierzętom jest realne, a nawet przestrzegane.

1.“Rodzinna ferma”

Ferma lisów znajdująca się w województwie łódzkim jest porzucona od kilku lat, tak samo jak dom stojący na tej samej działce i klatki z uwięzionymi zwierzętami, a właściwie ich szkieletami. Według tego, co udało się ustalić, ferma działała nielegalnie. Potwierdził to weterynarz z Powiatowej Inspekcji Weterynaryjnej. Po śmierci właściciela fermy w 2009, lisy nie zostały wypuszczone przez rodzinę, która jeszcze dwa lata mieszkała na tej samej działce. Zwierzęta zostały uwięzione w klatkach bez dostępu do wody i pożywienia, co doprowadziło do śmierci w wyjątkowo okrutnych warunkach.

2. Ferma wiceprezesa PZHiPZF

Ferma norek w Granowcu należąca do Wojciecha Wójcika, wiceprezesa Polskiego Związku Hodowców i Producentów Zwierząt Futerkowych. Hodowca wielokrotnie zaprzeczał jakoby jego zwierzęta żyły w złych warunkach: “To są oszczerstwa. Moje zwierzęta mają się super. Nie znam hodowcy w Polsce, który by miał bałagan na fermie. To jest prowokacja.” Jego zdaniem norki na fermie “mają czasem lepiej niż niektórzy ludzie”. Zdjęcia zrobione przez naszych aktywistów śledczych mówią same za siebie.

3. Ferma Rajmunda Gąsiorka

Ferma norek kolejnego działacza Polskiego Związku Hodowców i Producentów Zwierząt Futerkowych, a ściślej mówiąc – jego prezesa – Rajmunda Gąsiorka. Hodowca, odpowiedzialny za niemal jedną piątą polskiej produkcji skór z norek, oskarżał już nas niejednokrotnie. Za pierwszym razem stwierdził, że zdjęcia i nagrania nie pochodzą z jego fermy, a za drugim oskarżył naszych aktywistów śledczych – Julię i Pawła o naruszenie “miru domowego” fermy norek…

4. Ferma posła Andrzeja Piątaka

Ferma norek należąca do Andrzeja Piątaka, posła Ruchu Palikota. Na jego fermie znajdowało się ok. 50 tys. zwierząt. Właściciel deklaruje, że roczny dochód z prowadzonej hodowli to ok. 1 mln złotych. Zapewnia też, że jego działalność jest w pełni proekologiczna. Wstrząsające wyniki z tej i wielu innych ferm opublikowaliśmy już w raporcie “Cena futra”. Materiał ten stanowi dowód na powszechność okaleczeń i chorób zwierząt na fermach i tym samym potwierdza, że ich cierpienie jest na trwałe wpisane w tę formę hodowli.

5. Dwie fermy w Wałbrzychu

Ferma zwierząt futerkowych w Wałbrzychu znajdująca się przy ul. Lisiej tuż obok drugiej fermy przy ul. Łowieckiej [sic!]. Nie są to na pewno jedyne fermy w tej miejscowości, ale definitywnie jedne z tych, których obraz trudno wymazać z pamięci. Na jednej z tych ferm można zaobserwować wieżyczkę strażniczą, budzącą ponure skojarzenia… Jak wykazaliśmy w toku śledztwa, na drugiej fermie powszechne było wyrzucanie oskórowanych zwierząt tuż za ogrodzenie hodowli.

Wszystkie te fermy to tylko mała część przemysłu futrzarskiego, mała część zwierząt, które są co roku zabijane na futro i mała część tego co ma miejsce w takich hodowlach. Są to jedne z powodów, dlaczego chcemy, aby Polska dołączyła do grona krajów, w których obowiązuje zakaz hodowli zwierząt na futro.

Pomóż nam dać szansę na przetrwanie norkom uratowanym z ferm. Wesprzyj naszą zbiórkę darowizną i razem z nami zbuduj azyl dla norek.

Przekaż darowiznę dziś

Przekaż darowiznę!