Zacznijmy od razu od najważniejszego: to nie wysokość kar za znęcanie się nad zwierzętami jest najważniejsza, lecz przede wszystkim nieuchronność kary. Jakiejkolwiek kary. Co zwierzętom gospodarskim da zwiększanie kar za znęcanie się, jeśli tak często przepisy ustawy o ochronie zwierząt nie są wobec nich stosowane?
Niestety wiele spraw dotyczących zwierząt gospodarskich jest umarzanych, ponieważ nie udaje się wykazać intencji znęcania się, a tego właśnie oczekuje sąd. Większość przypadków znęcania się nad zwierzętami gospodarskimi nigdy nie będzie nawet omawiana w sądach, ponieważ mają one miejsce za murami ferm.
Mimo tych przeciwności udaje nam się w sądach walczyć w imieniu zwierząt. A jest to bardzo ważne, ponieważ decyzje sądów również kształtują zachodzące zmiany społeczne, prawne czy ekonomiczne. Oto, co nam się udało wywalczyć w tym roku:

5 sukcesów Otwartych Klatek w sądach

1. “Polski król norek” przegrywa sprawę wytoczoną zarządowi Otwartych Klatek

Jesienią 2013 roku opublikowaliśmy filmy i zdjęcia pochodzące z fermy norek w Pawłowie, należącej do Rajmunda Gąsiorka, obecnego prezesa Polskiego Związku Hodowców i Producentów Zwierząt Futerkowych. Obrazy konających, poranionych zwierząt trafiły do mediów i uruchomiły ponownie dyskusję o zakazie hodowli zwierząt futerkowych.
Kilka miesięcy później w nasze ręce trafił akt oskarżenia o zniesławienie. Według hodowcy norek zdjęcia i filmy nie zostały zrobione na jego fermie. Cały proces trwał prawie cztery lata, przesłuchano kilkunastu świadków, biegły przedstawiał i omawiał swoją opinię, odbyliśmy wizję lokalną na fermie.

W styczniu 2018 roku Sąd Rejonowy w Gnieźnie wydał wyrok. Proces był wielowątkowy, ale najważniejszy element werdyktu to potwierdzenie przez sąd, że nasze nagrania są autentyczne. Udowodniliśmy w sposób wyczerpujący, że filmy i zdjęcia pochodzą z Pawłowa.
Choć sprawa nie dotyczyła zwierząt bezpośrednio, to był to bardzo ważny wyrok dla działania na rzecz ochrony zwierząt w Polsce, ponieważ udało się obronić śledztwo, które było i wciąż jest ważnym argumentem w debacie o zakazie hodowli zwierząt na futro.

2. Koniec niehumanitarnego uboju lisów w Kościanie

Ukryte kamery zarejestrowały w 2015 roku ubój lisów hodowanych na jednej z ferm futrzarskich w Kościanie. Choć trudno mówić, że może to być proces humanitarny, to w tym przypadku – według naszej oceny – doszło do znęcania się nad zwierzętami poprzez niehumanitarny ubój.

Trwający dwa lata proces potwierdził nasze oskarżenia: w kwietniu 2018 roku sąd uznał hodowcę winnym znęcania się i wyznaczył karę ośmiu miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na 2 lata, a także 5-letni zakaz hodowli zwierząt. Jeśli wyrok się uprawomocni w sądzie wyższej instancji, hodowca będzie musiał zamknąć fermę.

3. Zbyt duża ilość zwierząt w klatce to również znęcanie się

Ten sam hodowca z Kościana został również oskarżony o znęcanie się nad lisami poprzez utrzymywanie zbyt dużej ilości zwierząt w klatkach. Nie zmienił tej sytuacji mimo wytycznych ze strony Powiatowej Inspekcji Weterynaryjnej.
Podstawą oskarżenia były nasze zdjęcia, na których było widać przepełnione klatki. Hodowca bronił się, mówiąc, że po prostu urodziło się więcej zwierząt, niż przewidział.

5 sukcesów Otwartych Klatek

Przepełnienie w klatkach na fermie w Kościanie

Sąd nie przychylił się do tej argumentacji. Wyrok z sierpnia 2018 roku uznał hodowcę winnym znęcania się: 6 miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na 2 lata, a także zakaz prowadzenia działalności związanej z hodowlą zwierząt na okres 5 lat. Mamy nadzieję, że te dwa podobne wyroki wystarczą, aby ferma w Kościanie została zamknięta.
Aktualizacja: Sąd II instancji uniewinnił hodowcę wskazując, że mimo popełnionych zaniedbań, nie miał na celu zadawania zwierzętom cierpienia.

 4. Winni bicia norek i rzucania nimi

Latem 2016 roku aktywista pracował przez dwa miesiące na fermie norek w Masanowie. Za pomocą ukrytej kamery zarejestrował liczne rażące zaniedbania: norki z głębokimi ranami, sparaliżowane zwierzęta, dziesiątki martwych zwierząt każdego dnia, a także przypadki bicia zwierząt czy rzucania nimi. Jedna z norek prawdopodobnie nie przeżyła, kiedy pracownik rzucił nią o ścianę.


Ujawnione nagrania doprowadziły do wyroku skazującego dla dwóch pracowników fermy: w sierpniu 2018 roku sąd jednego z mężczyzn skazał na 1 rok więzienia w zawieszeniu na 2 lata, drugiego – na 6 miesięcy w zawieszeniu na 3 lata. Warto przy tym wspomnieć, że właściciel fermy próbował zmusić nas do zaprzestania pokazywania tych nagrań, grożąc nam procesem sądowym.

 5. Aktywiści uznani winnymi, ale czują się wygranymi

W toku procesu z Rajmundem Gąsiorkiem o zniesławienie Julia i Paweł z Otwartych Klatek ujawnili się jako autorzy filmów i zdjęć ze śledztwa. Choć Rajmund Gąsiorek cały czas twierdził, że to niemożliwe, żeby ktoś wszedł na jego fermę, to pod koniec 2017 roku wniósł prywatny akt oskarżenia przeciwko tej dwójce.
Julia i Paweł zostali oskarżeni o wtargnięcie na fermę i ani przez chwilę nie negowali faktu, że to oni wykonali dokumentację filmowo-fotograficzną. Jednak ich zdaniem było to działanie konieczne i w interesie społecznym – ujawniło cierpienie zwierząt na fermie prezesa Polskiego Związku Hodowców i Producentów Zwierząt Futerkowych.
Aktualizacja: Sąd II instancji umorzył postępowanie ze względu na niski stopień szkodliwości społecznej.


Aktywiści zostali przez sąd uznani winnymi zarzucanego czynu, jednak sąd zdecydował się na warunkowe umorzenie postępowania karnego na 1 rok. Z punktu widzenia ochrony zwierząt jest to wyrok oznaczający zwycięstwo, ponieważ po raz kolejny została potwierdzona autentyczność nagrań z fermy norek Rajmunda Gąsiorka. Aktywiści zostali uznani za winnych, ale nikt nie może już negować, że filmy zostały zrobione na fermie norek w Pawłowie.

Co dalej?

W czerwcu tego roku opublikowaliśmy szokujące nagrania z fermy drobiu w zachodniej Polsce. Na podstawie nagrań wykonanych przez pracownika fermy złożyliśmy zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa znęcania się nad zwierzętami, głównie poprzez niehumanitarne sposoby uboju zwierząt.



Widoczny na filmie pracownik zabijał kurczęta, które ocenił jako zbyt słabe, uderzeniami o metalowe rury. Część z nich przeżywała to uderzenie i umierała w agonii. Liczymy, że również w przypadku kurczaków hodowanych na mięso uda nam się wywalczyć sprawiedliwość w sądzie.

Pomóż nam pokazywać prawdę. Bądź głosem zwierząt.

Dzięki prowadzonym śledztwom wydobywamy cierpienie zwierząt na światło dzienne i walczymy o sprawiedliwość.
W 2019 chcemy przeprowadzać jeszcze więcej śledztw i interwencji. W ramach akcji Działamy Dla Zmiany zbieramy środki, by było to możliwe.

Wesprzyj naszą zbiórkę darowizną. Każda złotówka ma znaczenie!