Obchodzony 25 listopada Dzień bez Futra nie jest świętem. To dzień mający przypominać o wszystkich zwierzętach, które cierpiały i cierpią na fermach futrzarskich.
Co roku w okolicy tego dnia odbywają się marsze lub głośne manifestacje osób domagających się zakazania okrutniej hodowli zwierząt na futra. W tym roku było jednak inaczej.
Kawęczyn apeluje: „Panie Prezydencie, czas na zakaz”
Data Dnia bez Futra nie jest przypadkowa. Okres jesienno-zimowy na fermach futrzarskich w Polsce to czas uśmiercania zwierząt. Wtedy ich futro jest najpiękniejsze. Nieprzypadkowe również było miejsce tegorocznego Dnia bez Futra.
W Wielkopolsce znajduje się najwięcej ferm futrzarskich w kraju. W wielu miejscach powstały „zagłębia”, gdzie w niewielkiej od siebie odległości znajduje się kilka albo kilkanaście ferm. Tak właśnie sytuacja wyglądała w Kawęczynie (powiat wrzesiński). We wsi, w której mieszka 66 osób, znajdują się dwie fermy, na których – przy maksymalnej obsadzie – może być hodowanych 430 tys. norek rocznie.
Choć ostatnich latach liczba utrzymywanych tam zwierząt spadła, to wspomnienie koszmaru sąsiedztwa ferm wciąż jest żywe. Dlatego w ostatnią sobotę w Kawęczynie na obchodach Dnia bez Futra zebrało się ponad 80 mieszkańców okolicznych wsi, m.in. z Wrześni, Marzenina, Sroczyna, Rakowa oraz Witnicy w woj. lubuskim. Dołączyły również lokalne organizacje: Stowarzyszenie Rakowo, Stowarzyszenie na Rzecz Ochrony Przyrody i Krajobrazu Dolina Wrześnicy, Obywatele dla Zdrowia i Natury (stowarzyszenie ze Sroczyna), Stowarzyszenie Graby, Czysta Nekla, a także Chrześcijanie dla Zwierząt oraz Otwarte Klatki, które od ponad dekady walczą o wprowadzenie w Polsce zakazu hodowli zwierząt na futro.
Na fermach w Kawęczynie zostało dziś niewiele zwierząt, więc zdecydowaliśmy się na piknik. Kilka lat temu, kiedy na obiekcie była pełna obsada, byłoby to niemożliwe. Odór i muchy, nawet o tej porze roku, nie pozwalały mieszkańcom na zorganizowanie takiego wydarzenia na otwartej przestrzeni. Chcemy pokazać, jak mogłoby wyglądać codzienne życie w innych miejscowościach w naszej gminie, gdyby nie fermy norek. Zamiast spotykać się z rodziną i znajomymi, zamykamy się w domach, bo na dworze nie da się wytrzymać – mówi Maciej Słowiński, sołtys pobliskiego Gulczewa.

Czas na zakaz – apel mieszkańców wsi do Prezydenta RP
Wydarzenie miało formę pikniku. Symbolicznego wydarzenia, by pokazać, jak mogłoby wyglądać życie bez ferm: czyste powietrze, spokój, bezpieczeństwo.

Uczestnicy oficjalnie zaprosili na nie Prezydenta Karola Nawrockiego wraz z małżonką i choć Ci nie pojawili się, to mieszkańcy wsi mają nadzieję, że ich prośba zostanie zauważona:
Wiemy, że prezydent jest zajęty i nie ma możliwości pojechać wszędzie, gdzie jest zapraszany. Ale mamy nadzieję, że informacja o naszym apelu do niego dotrze. Mieszkamy w sąsiedztwie ferm futrzarskich i mamy dość problemów, które z tego wynikają. Wprowadzenie zakazu to dla nas szansa na wreszcie normalne życie – mówi Anna Sobieraj, mieszkanka Kawęczyna.

Ustawa o zakazie hodowli zwierząt na futro została już przegłosowana przez polski parlament. Za zakazem opowiedziała się większość posłów i senatorów, teraz projekt czeka na podpis Karola Nawrockiego. Prezydent ma czas na podjęcie decyzji do 3 grudnia.
Czy ten dzień był ostatnim Dniem bez Futra?
Wprowadzenie zakazu hodowli zwierząt na futra to nie tylko realna eliminacja cierpienia milionów zwierząt, to także zmiana życia mieszańców wsi. To odzwierciedlenie woli społeczeństwa – według badania CBOS aż 68% Polaków popiera wprowadzenie zakazu, a 65% uważa, że prezydent powinien podpisać ustawę.
Już za kilka dni ta sprawa rozstrzygnie się a okrucieństwo hodowli futrzarskiej może zostać odesłane na śmietnik historii. To prezydent podejmie tę przełomową decyzję.
Jeśli i Ty uważasz, że zwierzęta nie powinny cierpieć, a ludzie żyć w smrodzie możesz jeszcze dołączyć. Wyślij do Prezydenta prośbę o podpis pod ustawą przez formularz dostępny na stronie: https://www.prezydent.pl/kontakt