Temat nowelizacji ustawy o ochronie praw zwierząt wrócił do publicznej debaty po opublikowaniu przez nas filmu dokumentalnego pokazującego warunki panujące na największej w Polsce fermie futrzarskiej. Wszyscy śledziliśmy losy zaproponowanych zmian. Obrady Sejmu i Senatu budziły wiele emocji.

Na początku września Grzegorz Puda, aktualnie Minister Rolnictwa i Rozwoju Wsi, reprezentując Forum Młodych PiS, przedstawił posłom projekt nowelizacji. Do poparcia „piątki dla zwierząt” zachęcał również Jarosław Kaczyński, prezes Prawa i Sprawiedliwości, który zaapelował o porozumienie ponadpartyjne w tej sprawie.

W pierwotnej wersji projekt zakładał m.in.: zakaz hodowli zwierząt na futra, wzmocnienie kontroli warunków bytowych zwierząt przetrzymywanych przez ludzi, zakaz wykorzystywania zwierząt w celach rozrywkowych, czyli np. w cyrkach, zakaz trzymania zwierząt na uwięzi, określenie minimalnych wymiarów kojca oraz ograniczenie możliwości uboju rytualnego.

Piątka dla zwierząt

Mimo protestów hodowców projekt ustawy w Sejmie poparła większość posłanek i posłów. Senat zaproponował 36 poprawek do przedstawionej nowelizacji. Projekt w nowej formie miał być ponownie procedowany w Sejmie – tak jednak nie będzie.

I co dalej?

Pod koniec października poinformowano o wycofaniu się z „piątki dla zwierząt”. Rzecznik rządu Piotr Müller przekazał, że rozważane jest złożenie nowego projektu nowelizacji ustawy o ochronie zwierząt, który ma zawierać część przyjętych w Senacie poprawek. Nowa wersja projektu powinna być gotowa w ciągu 2-3 tygodni.

Mogę potwierdzić że przygotowywany jest nowy projekt (…) ma być również projektem poselskim. Jeśli tak będzie, to ja również się pod nim podpiszę.

powiedział w rozmowie z Polsat News Grzegorz Puda, Minister Rolnictwa i Rozwoju Wsi.

Politycy przekonują, że nie wycofują się z prac nad polepszeniem dobrostanu zwierząt. Procedowany do tej pory projekt ustawy po zmianach wprowadzonych przez Senat byłby trudny do przyjęcia ze względów legislacyjnych.

Dlaczego nowelizacja jest tak ważna?

30 października przeprowadziliśmy interwencję na fermie lisów w Krotoszynie. Zastaliśmy tam zwłoki zalegające w klatkach, zwierzęta zjadające się żywcem, padłe z głodu i ofiary kanibalizmu. Ponad 200 lisów i kilka jenotów było pozostawionych bez wody i jedzenia. Państwowa Inspekcja Weterynaryjna nie podjęła żadnego działania, mimo, że wiedziała o sytuacji.

Interwencja na fermie lisów w Durzynie (Krotoszyn)
Fot. Andrew Skowron

Czas na zakaz!

Nowelizacja ustawy o ochronie praw zwierząt jest wciąż możliwa. Teraz bardziej niż kiedykolwiek wcześniej musimy pokazać, jak wiele osób jest za zakazem hodowli zwierząt na futra. Zachęcamy do podpisania petycji skierowanej do polityków. Nasze działania możecie na bieżąco śledzić w mediach społecznościowych, gdzie informujemy o rozwoju sprawy. Znajdziecie nas m.in. na Facebooku, Instagramie i Twitterze