Jest różowa, ma delikatną w dotyku skórę, zakręcony ogonek i uroczy ryjek. Mowa oczywiście o świni. Jak wiele osób zastanawiało się nad tym, że to powszechnie znane zwierzę miało niegdyś ciemne, szorstkie futro oraz parę kłów zwanych szablami? Prawdopodobnie dość niewiele. Zatem przeczytajcie historię udomowienia świni

Świnia
fot. Konrad Łoziński

Gdzie i kiedy się zaczęło?

Według badań archeozoologicznych przodkowie świń (czyli dziki, sus scrofa) pochodzili, niezależnie od siebie, z terenów Turcji i Chin. Szacuje się, że proces udomowienia rozpoczął się około 9,000-10,000 lat p.n.e. Najprawdopodobniej dzikie świnie coraz śmielej zbliżały się do obozowisk ludzkich ze względu na potencjalnie łatwy sposób na zdobycie pożywienia, które ludzie posiadali. Równocześnie część zwierząt prawdopodobnie została udomowiona przez polowania, które z czasem przekształciły się w zarządzanie stadami. Po wstępnym udomowieniu zwierzęta te trafiły do Europy dzięki migracjom ludności z Półwyspu Arabskiego. Na zachodzie częściowo oswojone świnie zaczęły krzyżować się z tamtejszymi dzikami. Również istotnym faktem jest, że w późniejszym czasie w Europie udomowienie następowało niezależnie od domestykacji na terenie Turcji i Chin. 

Wpływ udomowienia  

Dzisiejszy wygląd świni zawdzięczamy długiemu procesowi domestykacji, a następnie działaniom hodowlanym. W wyniku ingerencji człowieka zmieniony został cykl rui, tryb życia (z nocnego na dzienny) oraz proporcje ciała w porównaniu do dzika. Hodowcy chcieli zmniejszyć przednią część ciała świni i jednocześnie rozbudować grzbiet i zad w celach konsumpcyjnych. W wyniku tych procesów świnia ma odwrotne propozycje aniżeli dzik, co wpłynęło na znaczne osłabienie kondycji świń, jeżeli mowa o przystosowaniu do warunków środowiskowych. Zmniejszyła się pojemność klatki piersiowej, a także osłabione zostały kończyny. W efekcie została również osłabiona odporność świń. Jednocześnie badania naukowe potwierdzają, że świnie wykazują się dużą inteligencją. 

Świnia
fot. Konrad Łoziński

Dlaczego świnia? 

Biorąc pod uwagę fakt, że dzik jest przodkiem świni, warto zauważyć, że łatwo się dostosowuje do otoczenia oraz jest praktycznie wszystkożerny, co ułatwiało proces domestykacji. Ciekawostką jest teoria, jakoby zwierzęta te mogły zostać udomowione za sprawą… mody! Istnieje hipoteza, iż myśliwym polującym na dziki spodobały się barwne warchlaki, w wyniku czego proces udomowienia był kontynuowany. 

Relacje człowiek-zwierzę

Uważa się, że 1 na 10 plemion zbieracko-łowieckich, które przetrwało do XX wieku trzymało świnie jako zwierzęta domowe. Jest to dość imponujący wynik, bo 1 na 3 plemion na ten samej zasadzie hodowało psa. Przykładem może być jedna z społeczności żyjących w Papui Nowej Gwinei, gdzie kobiety traktują prosiaki jak… własne dzieci! Inne plemię z Tajwanu uważa świnie za zwierzęta poświęcone ich bogom oraz karmi je papają i śliwkami. Dziś również możemy obserwować w zachodnich społeczeństwach traktowanie świń jako pupili, lecz w mniejszym stopniu. 

Świnia
fot. Konrad Łoziński

Dzikie świnie w tropikach

Ciekawostką jest fakt, że pewne stado liczące około 20 osobników zadomowiło się na Bahamach, a konkretniej w okolicach plaży zwanej obecnie Plażą Świń. Istnienie tej grupy zwierząt nagłośnił w internecie pewien fotograf w 2009 roku. Świnie są doskonałymi pływakami i wykorzystują tę umiejętność do poszukiwania pożywienia w oceanie, jednocześnie ochładzając swoje ciała. Niektórzy uważają, że świnie zostały niegdyś wypuszczone przez marynarzy i tak powstała Plaża Świń. Obecnie miejsce to stanowi atrakcję turystyczną. 

Hodowla przemysłowa

Dzisiaj świnie traktowane są niemalże tylko i wyłącznie jako produkt w celach spożywczych. Hodowane są masowo na fermach przemysłowych, gdzie nie mają możliwości realizacji swoich naturalnych potrzeb, doświadczają cierpienia i bólu, dopuszczają się aktów kanibalizmu z powodu stresu oraz znęcania się nad nimi przez pracowników. Zwierzęta te żyją zamknięte na małych powierzchniach, gdzie zaspokajane są tylko ich fizjologiczne potrzeby. Niestety właściciele ferm przemysłowych, by ich biznes się opłacał, tną wszelkie możliwe koszta, a co za tym idzie ograniczają warunki do godnego, wolnego od cierpienia i stresu życia zwierząt. Dodatkowo te same osoby celowo ukrywają informacje o warunkach przetrzymywania zwierząt przed konsumentami. Dezinformacja jest jak widać niestety wciąż skuteczna, bo któż chciałby świadomie uczestniczyć we wspomaganiu tego nieetycznego biznesu? 

Świnia
fot. Konrad Łoziński