W Baranowie pod Poznaniem znajduje się funkcjonująca od ponad 30 lat ferma licząca 7 000 norek. W grudniu 2011 roku kilka rodzin kupiło nowo wybudowane domy we wsi Baranowo pod Poznaniem przy ul. Szamotulskiej. W momencie kupna budynki nie były jeszcze wykończone. Gmina Tarnowo Podgórne należy do aglomeracji poznańskiej, więc Baranowo nie jest typową polską wsią – rolnictwo na tych terenach praktycznie zanikło. Kupującym nie przyszło zatem do głowy, że za wysokim murem może funkcjonować hodowla zwierząt.
Deweloper również nie poinformował o specyficznym sąsiedztwie. O fermie norek właściciele domków dowiedzieli się na wiosnę, gdy nieprzyjemne odory zaczęły być coraz bardziej dokuczliwe i pojawiły się chmary much. Rodziny mówią również o bardzo głośnych piskach zwierząt w gorące, letnie dni.
Okazało się, że część rodzin z tej okolicy protestuje przeciwko istnieniu tej fermy od wielu lat. Nowi mieszkańcy postanowili ponownie zająć się tą sprawą. Zwracali się z prośbą o pomoc przede wszystkim do władz gminy. Te jednak stwierdziły, że nic nie może zrobić, ponieważ hodowca posiada wszystkie wymagane pozwolenia. Trzykrotnie odbyło się również spotkanie mieszkańców ul. Szamotulskiej z aktywistami „Otwartych Klatek”.
Niedawno wyszedł na jaw fakt, iż hodowca norek z Baranowa nie posiada jednak wszystkich pozwoleń. Małżeństwo z ul. Szamotulskiej złożyło pismo do Powiatowej Inspekcji Nadzoru Budowlanego w sprawie fermy. Inspekcja w odpowiedzi poinformowała, że właściciel fermy dostał kilkanaście tygodni temu nakaz rozbiórki pawilonów do hodowli norek. Z informacji, uzyskanych w PINB wynika, że ferma norek w Baranowie od początku czyli od ponad 30 lat funkcjonuje nielegalnie – właściciel nigdy nie otrzymał pozwolenia na budowę pawilonów do hodowli norek!
Dlaczego więc władza przez kilkanaście mówiła mieszkańcom, że nic nie może zrobić w tej sprawie? Odsyłano mieszkańców od jednej do kolejnej instytucji, dystansując się od tego problemu. I kto w takim razie jest odpowiedzialny za tak podstawową kwestię jaką jest dopilnowanie legalności fermy? Decyzją PINB hodowca musi zakończyć swoją działalność – nie może jej zalegalizować, ponieważ rada gminy Tarnowo Podgórne w 2010 r. wprowadziła zakaz zakładania nowych hodowli zwierząt na terenie całej gminy, a działka, na której stoi ferma jest budowlana (nie hodowlana). Obecnie toczy się spór między hodowcą a PINB w Wojewódzkim Sądzie Administracyjnym w Poznaniu.
Mamy prawo podejrzewać, że nie jest to odosobniona sytuacja, a tego typu nielegalnych ferm zwierząt hodowanych na futra jest dużo więcej. Przypomnijmy, że raport Najwyższej Izby Kontroli z 2010 r. w sprawie ferm futrzarskich w Wielkopolsce wskazuje, że „48 proc. działalność hodowlana prowadzona była w obiektach nielegalnie wybudowanych lub użytkowanych”