Kilka dni temu wiceszef klubu Prawo i Sprawiedliwość Marek Suski poinformował podczas wywiadu w Radiu Plus, że projekt nowelizacji ustawy o ochronie zwierząt, nazywany powszechnie “piątką dla zwierząt”, nie został porzucony przez polityków partii i powróci w zmodyfikowanej wersji. Według słów Marka Suskiego nowy projekt będzie podobny do tego, który został pozytywnie rozpatrzony zarówno przez Sejm, jak i Senat w 2020 roku, lecz zniknie z niego zapis o zakazie uboju zwierząt bez ogłuszenia (czyli zakaz tzw. uboju rytualnego). Zamiast tego, mają się pojawić mechanizmy gratyfikujące finansowo tych hodowców bydła, których zwierzęta będą uśmiercane wyłącznie po uprzednim ogłuszeniu. Warto przypomnieć, że to właśnie zakaz uboju bez ogłuszenia był najbardziej kontrowersyjnym zapisem ustawy. W przypadku zakazu hodowli zwierząt na futro nawet sami hodowcy przyznawali, że są skłonni zamknąć swoje fermy, ale chcieli negocjować w sprawie rekompensat i okresu przejściowego. 

Polska stała się jednym z liderów uboju bez ogłuszenia, choć większość Polaków jest przeciwna takiemu sposobowi zabijania zwierząt; fot. Andrew Skowron

W naszej ocenie propozycja przedstawiona przez posła Suskiego jest warta poparcia. Naszym właściwym celem jako organizacji ochrony zwierząt jest taka zmiana systemu hodowli i uboju bydła, aby zwierzęta były zabijane zawsze po uprzednim ogłuszeniu. Można to osiągnąć zarówno poprzez wprowadzenie zakazu uboju bez ogłuszenia, ale również przez wspomniane przez posła Marka Suskiego finansowe zachęty do niestosowania uboju bez ogłuszenia. Jeśli taki mechanizm byłby opracowany w sposób przemyślany i dobrze zorganizowany,  to miałby szansę wywołać podobny efekt, jaki wywołałby prawny zakaz uboju bez ogłuszenia.

Oczywiście zdajemy sobie sprawę również z tego, jak ważny jest etyczny i edukacyjny wymiar legislacji i z tego punktu widzenia wciąż to właśnie zakaz uboju bez ogłuszenia jest właściwym rozwiązaniem. Mamy nadzieję, że polska ustawa o ochronie zwierząt w przyszłości dojdzie do tego rozwiązania. Jednak zanim się to stanie, patrzymy na finansowe mechanizmy zachęcające do odchodzenia od uboju bez ogłuszenia jako bardzo dobry krok pośredni, który może przynieść pozytywne zmiany dla zwierząt.

Naukowcy ostrzegają, że fermy norek stanowią doskonałe środowisko dla rozprzestrzeniania się i mutacji wirusa sars-cov-2.

Niestety dotychczasowe propozycje zmian nie przekładają się na konkretne działania w Parlamencie. Nowelizacja ustawy o ochronie zwierząt, popierana przez większość Polaków, została przegłosowana zarówno przez Sejm jak i Senat, jednak prace nad nią zostały porzucone. Dlatego więc naszym głównym oczekiwaniem wobec polityków Prawa i Sprawiedliwości jest wywiązanie się z obietnic wypowiadanych pod hasłem #stopfurchallenge. Już za 2-3 miesiące na fermach zaczną rodzić się zwierzęta, które zostaną zabite na futra późną jesienią, tymczasem mimo wielu obietnic, nie widać żadnego postępu w sprawie zakazu hodowli zwierząt na futro. Dodatkowo niedawno pojawiła się również kwestia zagrożenia epidemiologicznego związanego z wykryciem wirusa sars-cov-2 na fermie norek (o czym zresztą ostrzegaliśmy niemalże od początku epidemii). Tym bardziej wprowadzenie zakazu hodowli zwierząt na futra powinno być traktowane jako priorytetowe, zaś spory wewnątrzpartyjne czy też kontrowersje związane z innymi propozycjami zmian w ramach tzw. piątki dla zwierząt, nie powinny hamować lub uniemożliwiać realizacji tego postulatu, który niewątpliwie cieszy się szerokim poparciem społeczeństwa.

W okresie kwiecień – czerwiec na fermach futrzarskich rodzą się młode zwierzęta. Po ok. sześciu miesiącach zostaną zabite na futro.

Z uwagą, ale też z niecierpliwością obserwujemy dalsze zapewnienia polityków związane z polepszeniem losu zwierząt hodowanych na futro i apelujemy o jak najszybszy powrót do kwestii nowelizacji. Liczymy na to, że politycy wywiążą się z obietnic składanych swoim wyborcom.