Zakaz hodowli zwierząt na futra odznacza się niesamowicie wysokim poparciem społecznym (72% obywateli było za zakazem wg badania przeprowadzonego przez Biostat w 2021 roku). Mimo to wciąż pojawiają się argumenty za utrzymaniem dalszego funkcjonowania tego typu hodowli. Najnowszy raport sporządzony przez Jarosława Urbańskiego z Zachodniego Ośrodka Badań Społecznych i Ekonomicznych dokonuje kompleksowej analizy prawdopodobnych skutków zakazu hodowli zwierząt na futra i obala argumenty hodowców oraz ich zwolenników.

Fot: Andrew Skowron

Brak popytu na skóry zwierząt futerkowych

Zgodnie z danymi przedstawionymi w raporcie, światowa produkcja skór zwierząt futerkowych osiągnęła swój szczyt w latach 2013-2014, po czym popadła w trwający do dziś kryzys. Trudności spotkały także dwie największe na świecie giełdy skór zwierząt futerkowych: duńską Kopenhagen Fur i kanadyjską NAFA (North American Fur Auctions), z którymi powiązana jest polska produkcja. Dowodem zapaści ekonomicznej jest fakt, iż w roku 2013 cena skór norek za sztukę wynosiła 600 koron duńskich, natomiast w roku 2020 cena ta osiągała niespełna 200 koron duńskich. Sytuację hodowców z Danii pogorszyła również epidemia SARS-CoV-2. Podobnie sytuacja ma się w Finlandii – stowarzyszenie fińskich hodowców podaje, że ceny skór norek w tym kraju w ostatnich latach spadły o 70%.

Wedle raportu liczba hodowanych norek w państwach będących największymi dostawcami ich skór spadła z 113 064 tys. w roku 2014 do 51 975 tys. w roku 2019. W Chinach będących liderem światowej produkcji skór norek liczba hodowanych osobników w powyższym okresie spadła o 77%.

Fot: Otwarte Klatki

Niż ekonomiczny nie ominął również polskich futrzarzy. Jak podaje autor publikacji, w roku 2014 w naszym kraju hodowano 7 800 tysięcy norek, jednak w 2019 roku liczba ta spadła do 5 750 tysięcy. Liczba zarejestrowanych przez Inspekcję Weterynaryjną ferm w ostatnich latach spadła natomiast z 1144 w roku 2018 do 810 w roku 2020. W rzeczywistości działających ferm jest jeszcze mniej: w latach 2020-2021 zamknięto kolejne. Dodatkowo, jak wskazuje Jarosław Urbański w raporcie, jeżeli przyjmiemy dane Głównego Inspektoratu Weterynaryjnego dotyczące hodowli mięsożernych zwierząt futerkowych, to ich ilość w momencie publikacji raportu wynosiła 493 hodowle, z czego 136 zawiesiło działalność. Zachodzą również przypadki, że w jednej lokalizacji zarejestrowanych jest wiele ferm.

Jeżeli chodzi o wartość eksportu skór norek, to w szczytowym momencie (2014-2015) przynosił on zysk na poziomie 1,7 mld złotych. Do roku 2020 wartość ta jednak spadła o 74%, a liczba eksportowanych skór norek spadła z 10 mln do 4,3 mln, co daje regres o 58%.

Przyczyny spadku wartości rynku futrzarskiego:

W raporcie wyróżniono kluczowe powody trwałej i nieuniknionej zapaści branży futrzarskiej. Zalicza się do nich:

1. Przyczyny ekonomiczne: zahamowanie rozwoju gospodarek państw będących największymi producentami skór zwierząt futerkowych oraz spadek wartości związanych z nimi dóbr luksusowych.

2. Zmiany w świadomości chińskich konsumentów: w centrum rynku futrzarskiego dochodzi obecnie do zwiększenia zainteresowania społeczeństwa kwestiami związanymi z ochroną środowiska, co może stanowić wyzwanie dla tej branży. Należy jednak zwrócić uwagę na to, że popyt na futra w Chinach jest wciąż bardzo wysoki.

3. Zmiany klimatyczne: z powodu postępującego ocieplenia klimatu zbędne może okazać się produkowanie grubej odzieży wierzchniej, jaką są futra.

4. Zakazywanie prowadzenia działalności ferm futrzarskich przez coraz więcej państw: zarówno z powodów dotyczących dobrostanu zwierząt, ochrony środowiska, jak i łamania praw pracowniczych na fermach.

5. Zagrożenia epidemiologiczne: dodatkowo zwielokrotnione przez sytuacją związaną z wybuchem pandemii COVID-19. Stada norek hodowanych na fermach zostały zainfekowane wirusem SARS-CoV-2 między innymi w Polsce, Holandii, Hiszpanii i Danii. W Danii podjęto decyzję o wybiciu całego stada krajowego (około 17 mln osobników), a hodowla do tej pory jest zawieszona.

6. Zmiany w strukturze hodowli zwierząt futerkowych: twórcy raportu przewidują przeniesienie chowu i produkcji do Azji Środkowo-Wschodniej i stopniowe wypieranie jej z Europy, co znacznie wpłynie na opłacalność prowadzenia tego typu biznesu w Polsce.

Zbite argumenty polskich hodowców

Hodowcy bronią swoich interesów kilkoma powtarzanymi argumentami. Publikacja ZOBSiE wykazuje, że nie mają one pokrycia w rzeczywistości.

1. Wpływ przemysłu futrzarskiego na zatrudnienie: zwolennicy hodowli podają, iż dzięki ich działalności miejsce pracy może znaleźć wiele osób. Nie jest możliwe jednoznaczne ustalenie liczby osób pracujących na fermach futrzarskich (przez dużą rotację oraz sezonowość prac), jednak dane przedstawione w raporcie poddają w wątpliwość wartości podawane przez hodowców. Najbardziej przychylny dla nich raport (wydany przez Instytut Przedsiębiorczości i Rozwoju w 2017 roku) podaje, że zatrudnienie w branży znajduje 13 tys. osób, a pośrednio stanowi dochód dla 40 tys. osób. Natomiast zgodnie z badaniami przeprowadzonymi przez ZOBSiE liczba pracowników ferm nie przekracza 5 tysięcy. W miejscowościach, gdzie hoduje się najwięcej zwierząt na futra (np. Czerniejew) odsetek mieszkańców zatrudnionych na fermach nie przekracza 4%.

2. Zagospodarowanie odpadów poubojowych: w trakcie dyskusji o zakazie hodowli zwierząt na futra często podnoszona jest kwestia zagospodarowania odpadów poubojowych. Hodowcy przekonują, że dzięki ich działalności wykorzystuje się resztki, które nie mogą zostać przeznaczone do produkcji żywności dla ludzi, a likwidacja ferm wywołałaby między innymi wzrost cen żywności pochodzenia zwierzęcego oraz zagrożenia sanitarne związane z problemami w utylizacji odpadów. Dane przeanalizowane w raporcie wskazują jednak na to, że zdecydowanie więcej odpadów poubojowych eksportujemy, niż jest w stanie „wchłonąć” branża futrzarska.

3. Wpływy do budżetu państwa związane z prowadzeniem hodowli: w opracowaniu czytamy, że w roku 2019 bezpośredni wpływ do budżetu państwa z tytułu działalności ferm wynosił 70-80 milionów złotych. Biorąc pod uwagę, że zaledwie część tej kwoty rozdzielana jest między samorządy, ostatecznie społeczności lokalne, w których pobliżu zlokalizowane są fermy nie odczuwają ich wpływu ekonomicznego praktycznie wcale.

Fot: Otwarte Klatki

Koszty środowiskowe działania ferm futrzarskich

Funkcjonowanie biznesu futrzarskiego ma niebagatelne konsekwencje dla środowiska oraz społeczności lokalnych. Hodowle nie tylko znacznie obniżają wartość położonych w ich pobliżu nieruchomości, ale także powodują odór, zatrucie wód i gleb, wywołują naruszenie bioróżnorodności poprzez ucieczki norek do środowisk naturalnych oraz obniżają potencjał turystyczno-usługowy miejscowości, w których fermy są zlokalizowane.

Pełny raport można przeczytać TUTAJ

Najlepszy moment na zakazanie hodowli jest teraz

Raport dowodzi, że obecna sytuacja jest najodpowiedniejszym momentem na likwidację ferm futrzarskich. Wpływają na to między innymi niski popyt na futra i rentowność biznesu futrzarskiego, niewielki poziom bezrobocia w Polsce, brak zachowania jakiegokolwiek dobrostanu zwierząt na fermach, zagrożenie Sars-Cov-2 oraz brak poparcia społecznego dla tego typu działalności.

Fermy futrzarskie nie mają żadnego pozytywnego wpływu na społeczeństwo ani gospodarkę; powodują jedynie ogromne cierpienie zwierząt oraz niszczą środowisko i obniżają komfort życia mieszkańców okolicznych miejscowości.