Kurczak hodowany na mięso cierpi przez całe swoje życie. Poznaj historię Franka i pomóż nam sfinansować kampanię w przestrzeni publicznej, która zbliży nas do poprawy losu kurczaków takich jak on. Chcemy, żeby świat usłyszał ich błaganie o pomoc!

Franek przyszedł na świat w przemysłowej wylęgarni. Nigdy nie przytulił się do swojej mamy i nie mógł schować się pod jej skrzydłami, kiedy się bał. Jego życie na fermie zaczęło się, gdy z wylęgarni został przewieziony do odciętego od świata, pozbawionego okien hangaru. Razem z setkami innych kurcząt został wyrzucony ze skrzyni transportowej. Był wtedy przerażony i zdezorientowany, ale nie wiedział, że z czasem będzie tylko gorzej.

Franek od pierwszych chwil swojego życia oglądał dookoła siebie horror. Na jego oczach człowiek uderzył malutkim, żółtym kurczakiem o metalową rurę – zrobił to, bo mały był słaby i nie dożyłby uboju, więc nie opłacało się go leczyć i utrzymywać. Dorastając, Franek widział wokół siebie także ciała kurczaków, które umierały powoli, zmagając się z chorobami i bólem. Tak jak Franek, wszystkie kurczaki na tej fermie należały do rasy, która bardzo szybko przybiera na wadze. Nienaturalnie szybki wzrost był zbyt dużym obciążeniem dla ich nierozwiniętych jeszcze serc i słabych nóg.

Fot. Konrad Łoziński

Z czasem także Frankowi coraz trudniej było się poruszać. W wieku kilku tygodni był już tak duży, że większość czasu spędzał na leżąco. Czuł nieustanny ból w całym ciele, nie mógł nawet swobodnie chodzić. W normalnych warunkach kąpałby się w piasku, biegał i poszukiwał pożywienia przez większość czasu – na fermie przemieszczał się tylko z trudem do jedzenia i picia. Cierpiał z powodu ścisku wśród innych monstrualnych kurczaków, często unieruchomionych, leżących na brudnej ściółce. Wiele z nich było zdeformowanych, kulawych, słabych i otępiałych. Część z nich rozpaczliwie próbowała wstać i dotrzeć do jedzenia odległego na wyciągnięcie ludzkiej ręki, ale połamane nogi odmawiały im posłuszeństwa. W pewnym momencie upadły na ziemię po raz ostatni, żeby nigdy już nie wstać.

Fot. Andrew Skowron

Skóra i oczy Franka piekły go nieustannie przez amoniak, który wydzielał się z pełnej odchodów ściółki. Był już przyzwyczajony do nużącego życia na fermie. Nigdy nie czuł jak przyjemnie jest chodzić po trawie czy grzać się na słońcu – jego życie ograniczało się do jedzenia, bezczynności i bólu. Pewnego dnia nadeszła jednak zmiana: ludzie, brutalnie wyłapując wszystkie ptaki po kolei, złapali też Franka. Bezlitosny chwyt za kruche skrzydła bardzo go przeraził. Zapakowany z innymi do skrzyni, Franek wyruszył w swoją ostatnią podróż. W wielkiej ciężarówce pierwszy raz w życiu mógł poczuć świeże powietrze, ale był już wtedy tak wyczerpany i zestresowany, że ledwo to do niego docierało.

Fot. Andrew Skowron

Na miejscu czekał go ostateczny koszmar. Widział wszystkich swoich towarzyszy powieszonych do góry nogami na metalowych hakach, wijących się w panice. W powietrzu czuć było krew. Nie było szans na ucieczkę. Franek poczuł zimny metal na poranionej skórze i zaczął się dusić, bo odwrócony do góry nogami nie potrafił oddychać. Taśma ciągnęła go do zbiornika z wodą, zaraz miał się w niej zanurzyć, by poraził go prąd. Jeśli podniósłby głowę i uniknął porażenia prądem, jak niektórzy z jego poprzedników, zachowałby pełną świadomość kiedy ostrze rozcinało mu gardło. Franek miał jednak szczęście – jego cierpienie zakończyło się chwilę wcześniej.

Takie cierpienie spotyka ponad miliard kurczaków rocznie w samej Polsce. Brojlery, czyli kurczaki hodowane na mięso, to najliczniej hodowane zwierzęta lądowe na świecie. Musimy im pomóc!

Czy Ty też masz wrażenie, że gdyby ludzie wiedzieli, jak bardzo cierpią kurczaki, nie decydowaliby się na wspieranie takiego biznesu? Pomóż nam pokazać im prawdę! Wesprzyj naszą kampanię w przestrzeni publicznej, dzięki której więcej osób dowie się, ile naprawdę kosztuje tanie mięso z kurczaka. Daj głos słabszym!

Fot. Andrew Skowron

Zebrane pieniądze przeznaczymy w całości na pomoc kurczakom. Chcemy, żeby ich cierpienie przestało być towarem. Zbiórka trwa do końca października.

W tym momencie na jednej z polskich ferm przemysłowych cierpi kurczak taki jak Franek. Ogląda to, co widział Franek. Cierpi i boi się tak jak Franek. To nie jest fikcja literacka – to jest życie kurczaków hodowanych na mięso.
Pomóż nam to zmienić!