To właśnie Wy – wyjątkowi, pełni doświadczeń i historii – tworzycie Otwarte Klatki. Wiemy, że każdy z Was jest niesamowity, dlatego postanowiliśmy poznać Was lepiej i przedstawić innym.  Zadaliśmy kilka pytań Członkini Wspierającej – Magdzie. Przeczytajcie, jaka jest jej historia i dlaczego pomoc zwierzętom jest dla niej tak ważna.

Magdo, jesteś z nami już równo 4 lata. Pamiętasz co sprawiło, że zaczęłaś wspierać Otwarte Klatki?

Mam dwoje niepełnosprawnych dzieci i moje możliwości czasowe są bardzo ograniczone, więc bardzo ubolewałam nad tym, że nie mogę aktywnie walczyć o prawa zwierząt. Od dawna śledziłam i kibicowałam poczynaniom Otwartych Klatek. Gdy odkryłam, że można Was wspierać poprzez stałą dotację, wiedziałam, że to coś dla mnie. Bardzo się cieszę, że są odważni ludzie, którzy potrafią realnie zmieniać smutną rzeczywistość zwierząt w niewoli na lepszą.

Dlaczego los zwierząt jest Ci tak bliski?

Zwierzęta od zawsze miały na mnie ogromny wpływ – budziły (i budzą do dziś) mój niezwykły szacunek i jedyną w swoim rodzaju czułość. I mam na myśli absolutnie WSZYSTKIE zwierzęta – domowe, hodowlane, dzikie. Nie wyobrażam sobie życia bez nich. Zawsze marzyłam, że jeśli będę mogła, to przygarnę jakąś świnkę i jej jedynym zadaniem będzie żyć beztrosko i szczęśliwie. Póki co mieszkam z rodziną męża i realizacja tego marzenia jest niemożliwa.
Dawniej, gdy nie miałam jeszcze dzieci i więcej czasu wolnego, co chwilę pakowałam się w jakąś przygodę. A to znalazłam kotkę bez łapki i udało się znaleźć jej dom, a to znalazłam zagubionego, przestraszonego psa w samym środku miasta i siedziałam z nim tak długo, aż ktoś go rozpoznał i znalazł się właściciel. Ratowałam jerzyka ze złamanym skrzydłem. Przez jakiś czas w naszym domu na czas leczenia zamieszkał jeż, którego znalazłyśmy z siostrą na chodniku. Wiem, że uratowałam im życie i wiem, że było warto. Zawsze warto pomagać 🙂

Czy na co dzień angażujesz się w inne działania prozwierzęce albo ruchy społeczne?

Ze względu na moją sytuację rodzinną (dwoje niepełnosprawnych dzieci) jest to bardzo trudne, więc największą aktywnością wykazuję się w Internecie. Wspieram comiesięczną dotacją Otwarte Klatki i UNICEF. Działam w stowarzyszeniach na rzecz dzieci niepełnosprawnych i wspieram zbiórki pieniężne organizowane przez lokalne instytucje zajmujące się zwierzętami. Przez wiele lat oddawałam swój 1% podatku na organizacje prozwierzęce.

Jak wygląda Twoja dieta? Ograniczasz spożywanie produktów odzwierzęcych?

W tym roku świętowałam 20-lecie mojego wegetarianizmu i jestem z tego bardzo dumna! Odrzuciłam mięso i ryby mając 14 lat. Nie mogłam znieść myśli, że za kotletem schabowym stoi tyle cierpienia i odebrane brutalnie życie. Wybór był prosty i oczywisty i myślę, że pozostanę przy nim do końca życia. Coraz częściej myślę o tym, że, oprócz cierpienia zwierząt, przemysł hodowlany odpowiada za katastrofalne zmiany klimatu, wycinanie lasów, efekt cieplarniany. To kolejny poważny argument za tym, by zrezygnować z mięsa i produktów pochodzenia zwierzęcego w swojej diecie. I coraz więcej osób tak właśnie robi.

Jakie jest Twoje wyobrażenie idealnego świata?

Wizja jest prosta – ludzie nie spożywają produktów pochodzenia zwierzęcego, a jeśli już muszą, to tak, jak było to dawniej – doją swoją krówkę, która całe dnie spędza na łące, a jajka jedzą od kur, które biegają po podwórku. Nikt nie je mięsa i nie zabija zwierząt. Nie zadaje im cierpienia. Szanuje ich potrzeby i więzy rodzinne. Zwierzęta i ludzie żyją razem w idealnej harmonii.

Otwarte Klatki wspiera już ponad 900 osób! Jest to 900 różnych osobowości, historii i doświadczeń.

Bądź jak Magda, kliknij tu i dołącz do Członków Wspierających. Pomóż nam stworzyć świat, o jakim marzysz, wolny od cierpienia!
Masz ciekawą historię, którą chciałbyś się podzielić? Pisz do nas na czlonkostwo@otwarteklatki.pl. Najciekawsze historie opublikujemy na blogu!