W ubiegłym roku, dzięki wspólnym staraniom wielu organizacji prozwierzęcych, w tym ISPCA (Irlandzkiego Towarzystwa Zapobiegania Okrucieństwu wobec Zwierząt), aktywnie ruszyła kampania na rzecz wprowadzenia całkowitego zakazu hodowli zwierząt futerkowych w Irlandii. Przypomnijmy, że w latach 2007-2009, na skutek działań  koalicji Partii Zielonych i Partii Republikańskiej, zakaz został potwierdzony przez tamtejszy rząd. Niestety w 2012, tuż przed końcem procesu legislacyjnego, Simon Coveney, ówczesny minister rolnictwa w rządzie Fine Gael (Partia Pracy), cofnął decyzję i hodowla zwierząt futerkowych jest nadal dozwolona.

 

Obecnie w Irlandii aktywne są 3 fermy norek (w Donegal, Laois i Kerrry), w których według różnych szacunków, hodowanych i zabijanych jest między 150 a 250 tysięcy zwierząt rocznie. Na każdej z ferm zatrudnionych jest na stałe tylko kilka osób, a w okresie uboju i skórowania zatrudnia się pracowników sezonowych. Hodowla zwierząt na futra nie jest w Irlandii związana z wielopokoleniową tradycją, którą z uwagi na to, zdaniem niektórych, należałoby kultywować. Tylko jedna z działających ferm jest własnością irlandzkiej rodziny. Za pozostałymi, jak w wielu innych krajach, stoi kapitał zagraniczny.

Przeczytaj także: Międzynarodowa koalicja chce zakazu trzymania zwierząt w klatkach

Według oficjalnych rejestrów w Irlandii na futro hodowane są jedynie norki. Trudno to zweryfikować, ponieważ nie istnieje przepis nakazujący posiadanie licencji na hodowlę lisów. Norki żyjące w naturze to drapieżniki eksplorujące obszerne tereny, wyjątkowo źle znoszące niewolę w systemie klatek bateryjnych, których rozmiary nie są uwarunkowane troską o swobodne poruszanie się zwierząt, a jedynie łatwością wyciągania ich w okresie uboju.

Potrzeby gatunkowe norek a obowiązujące prawo

Wbrew zapewnieniom hodowców norki amerykańskie nie są zwierzętami udomowionymi. Według raportu Komisji Europejskiej z 2001 dotyczącego dobrostanu zwierząt hodowanych na futra, zwierzęta takie jak norki czy lisy były w niewielkim stopniu  poddawane procesowi aktywnej selekcji pod względem adaptacji do przebywania w warunkach niewoli. Raport potwierdza też wykluczanie się stosowanego na fermach norek systemu klatek bateryjnych z możliwością realizacji potrzeb gatunkowych. Należy tu podkreślić, że realizacja potrzeb gatunkowych stanowi wymóg dla wszystkich hodowli, zarówno na poziomie prawa unijnego (Dyrektywa 98/58/WE o ochronie zwierząt hodowlanych, Rekomendacja Rady Europy z czerwca 1999 dotycząca zwierząt futerkowych), jak i rozporządzeń ministerstw rolnictwa w poszczególnych krajach.

Głos weterynarzy w sprawie warunków hodowli i wprowadzenia zakazu

Do kwestii dobrostanu zwierząt hodowanych na futro odniosło się krytycznie Irlandzkie Towarzystwo Weterynaryjne. W liście otwartym czytamy m.in., że na podstawie prowadzonych przez lata ekspertyz naukowych można stanowczo stwierdzić, że obecne metody hodowli wykluczają możliwość realizacji potrzeb gatunkowych norek czy lisów. Podczas gdy prawo unijne zakłada, że „zwierzęta nie będą utrzymywane do celów hodowlanych o ile można przewidzieć, na podstawie genotypu lub fenotypu, że mogą być trzymane bez szkody dla ich zdrowia i warunków utrzymania  (DYREKTYWA RADY 98/58/WE z dnia 20 lipca 1998 r. dotycząca ochrony zwierząt hodowlanych), norki amerykańskie  utrzymywane są na fermach w warunkach drastycznego ograniczenia ich behawioru. Powoduje to chroniczny lęk zwierząt, traumy psychiczne i fizyczny ból będący efektem samookaleczeń i wzajemnych ataków zwierząt, które na wolności żyją samotnie.  

Podwój darowiznę na walkę z przemysłem futrzrskim w 2019 roku

Sygnatariusze listu wskazują również, że z definiujących dobrostan zwierząt zasad pięciu wolności (od głodu i pragnienia, urazów psychicznych i bólu, strachu i stresu, ran i chorób, a także wolności do wyrażania naturalnego zachowania) hodowcy wywiązują się wyłącznie w zakresie prawidłowego odżywiania zwierząt, co dobitnie odzwierciedla ich jedyny priorytet – ilość i jakość futra. Wspomnianych zasad pięciu wolności nie spełniają nawet fermy certyfikowane przez programy takie jak WelFur, które oficjalnie stanowić mają zbiór dobrych praktyk hodowlanych. W ocenie irlandzkich weterynarzy są one bowiem niezdolne do wyeliminowania czy nawet zredukowania przypadków stereotypii i ran czy przypadków kanibalizmu wśród zwierząt.

Gatunek inwazyjny

Podobnie jak w innych krajach, hodowla norki amerykańskiej w Irlandii wiąże się z zagrożeniem  bioróżnorodności – norka amerykańska jest gatunkiem, który na wolności pojawił się w znacznej mierze za sprawą ucieczek z ferm. W Irlandii Narodowe Centrum Danych Różnorodności Biologicznej określiło norkę amerykańską jako gatunek o wysokim wskaźniku inwazyjności. Także Ministerstwo środowiska, społeczności i samorządu lokalnego w Irlandii wskazało na rolę ucieczek norek z ferm przemysłowych jako kluczową w przedostawaniu się tych inwazyjnych osobników do środowiska i związanych z tym zagrożeń różnorodności biosfery. Od lat 80. populacja dziko żyjącej norki amerykańskiej zaczęła się stabilizować angażując pracowników Służb Parków Narodowych i Dzikiej Przyrody (National Parks & Wildlife Service) i pochłaniając ogromne nakłady finansowe związane z odłowami i przeciwdziałaniem szkodom czynionym przez te zwięrzęta.

Irlandczycy przeciwko hodowli

Przykład Irlandii nie różni się od innych krajów. Występują tu niemożliwe do wyeliminowania problemy dobrostanowe, brak społecznej zgody na hodowlę powodowany często uciążliwościami odorowymi i stratami w inwentarzu małych gospodarstw, czy wreszcie zagrożenie dla zwierząt dziko żyjących. Ponadto, podobnie jak w Polsce, cała produkcja futer trafia na eksport. Żaden ze sprzedawców detalicznych w Irlandii nie zaopatruje się w produkty z naturalnych futer. Są one szybko i skutecznie identyfikowane przez aktywistów i wycofywane ze sprzedaży. Wobec takiego stanu rzeczy trudno wskazać uzasadnienie dla kontynuowania hodowli, co zyskało odzwierciedlenie w badaniach opinii publicznej. Według sondażu Red C przeprowadzonego w październiku 2018, wprowadzenie w Irlandii zakazu hodowli zwierząt na futra poparło 8 na 10 respondentów. Z apelem o zakaz zwracają się też do ministra rolnictwa Simona Coveneya osobistości ze świata kultury – filmu, muzyki, telewizji. Wydaje się, że tego głosu nikt już nie zagłuszy i że tym razem Irlandia wygra batalię z przemysłem futrzarskim, dając państwom takim jaki Polska kolejny przykład dobrej zmiany dla zwierząt.