20 grudnia 2019

Nowe materiały dotyczące odłowu karpi – początku corocznej gehenny tych ryb w Polsce

Zarówno w Polsce jak i krajach ościennych, jak na przykład Czechy i Słowacja, co roku przed świętami Bożego Narodzenia karpie są masowo odławiane ze stawów hodowlanych, transportowane do sklepów i wciąż jeszcze żywe sprzedawane klientom. To, jak wygląda początek drogi karpia zmierzającego na bożonarodzeniowy stół, ukazują zdjęcia Andrew Skowrona, fotografa i aktywisty Stowarzyszenia Otwarte Klatki.

Polska obok Czech należy do największych producentów karpia w Unii Europejskiej. (1) Jednocześnie wraz z  Niemcami stanowimy głównego importera tego gatunku. W 2018 roku 14% ryb trafiających na polskie stoły pochodziło z importu – w zdecydowanej większości z Czech (79,0%), ale również Węgier (16,1%) oraz Litwy (4,9%). Eksport karpia utrzymuje się na stałym poziomie i wynosi około 0,5 tys. ton rocznie, co świadczy o tym, że zdecydowana większość ryb jest kupowana przez polskich konsumentów. (2)

Na fotografiach zostały uchwycone realia odłowu karpi ze stawów hodowlanych – procesu podczas którego zwierzęta są narażone na liczne czynniki stresogenne, w tym przede wszystkim niedostateczną ilość wody, która uniemożliwia efektywną wymianę gazową. Według badań dr Annemie van der Linden wynurzenie karpia z wody zaledwie na 30 sekund powoduje dziesięciokrotny wzrost stężenia kortyzolu we krwi jeszcze godzinę później, zaś odcięcie dopływu tlenu skutkuje obrzękiem mózgu. (3)

Podczas odłowu występuje również duże ryzyko urazów mechanicznych: ciała ryb dotykają bezpośrednio sieci, brane są do rąk pracowników, a także ocierają się w stłoczeniu o inne ryby. Niekiedy karpie przenoszone są za pokrywy skrzelowe, co powoduje dodatkowy ból. Karpie reagują silnie na  nagłe zmiany temperatury, ciśnienia jak również przeżywają strach związany z samą sytuacją. Co ciekawe zwierzęta te kumulują stres, osiągając stan wysycenia i bardzo wolno go rozładowują. (3) W przedłużającej się sytuacji odłowu, transportu i późniejszej sprzedaży wydaje się to właściwie niemożliwe.

Mimo braku szczegółowych regulacji prawnych określających transport żywych karpi, ustawa o ochronie praw zwierząt wyraźnie zaznacza, że kręgowce, a więc także ryby, powinny być traktowane humanitarnie, m.in. poprzez zapewnienie warunków spełniających ich naturalne potrzeby gatunkowe. Według prof. Elżanowskiego, polskiego zoologa i członka Polskiego Towarzystwa Etycznego, obecny stan wiedzy na temat percepcji bodźców przez ryby wskazuje, że rutynowe praktyki związane z odłowem, sortowaniem i transportem karpi nieodzownie powodują ich cierpienie. (3)

Odłów karpi to dopiero pierwszy etap drogi, jaką przebędą ryby, zanim trafią na wigilijny stół. Przed nimi jeszcze transport, stłoczenie w sklepowym zbiorniku i podróż do domu kupującego w foliowym worku w którym karp – pozbawiony odpowiedniej ilości tlenu – dusi się. Historię kończy ubój dokonany przez niewykwalifikowaną do tego osobę.

Choć świadomość Polaków w tym temacie wzrasta i aż 86% ankietowanych w badaniu CBOS z 2018 roku jest za zakazem transportu żywych ryb bez umożliwiającej oddychanie ilości wody(4), to niestety proceder ten wciąż ma miejsce. Aktywiści Otwartych Klatek zachęcają sklepy do rezygnacji ze sprzedaży żywych karpi. Coraz więcej sieci decyduje się na taki krok, m.in. Auchan, Piotr i Paweł, Biedronka czy Lidl. Jest to pierwszy krok w kierunku poprawy ich dobrostanu – mówi Maria Madej ze stowarzyszenia Otwarte Klatki – mamy też nadzieję, że kolejne sieci sklepów zrezygnują z okrutnego traktowania karpi, a proceder sprzedaży żywych ryb przejdzie do historii – dodaje.

Obserwuj nas

Bądź na bieżąco

Trzymaj z nami rękę na pulsie i dołącz do 4629 osób, którym zależy na losie zwierząt hodowanych przemysłowo.

Wysyłając formularz, wyrażasz zgodę na przetwarzanie zawartych w nim danych osobowych i informowanie Cię o działaniach Stowarzyszenia Otwarte Klatki zgodnie z naszą polityką prywatności.

Stowarzyszenie Otwarte Klatki

ul. Grottgera 16/1, 60-758 Poznań

KRS: 0000444120