9 listopada 2022

Sprawa zagłodzonych lisów z fermy pod Krotoszynem – zapadł wyrok

Zapadł wyrok w sprawie zagłodzonych lisów z fermy pod Krotoszynem. Właściciel fermy przebywał w zakładzie karnym. W tym czasie zwierzętami miała zajmować się jego żona, która jednak nie podołała temu zadaniu i pozostawiła lisy bez opieki. Wyrokiem sądu została skazana na rok pozbawienia wolności w zawieszeniu na dwa lata.

Wyrokiem sądu I instancji za znęcanie się ze szczególnym okrucieństwem oraz uśmiercenie zwierząt bez uprawnień oskarżona Monika O. została skazana na rok pozbawienia wolności w zawieszeniu na dwa lata. Oskarżony Grzegorz Z., który zabił ok. 130 lisów poprzez porażenie prądem, nie mając do tego uprawnień, otrzymał karę 6 miesięcy ograniczenia wolności polegającą na wykonywaniu nieodpłatnej kontrolowanej pracy na cel społeczny w wymiarze 20 godzin miesięcznie.

Jesienią 2020 roku aktywiści Stowarzyszenia Otwarte Klatki i krotoszyńskiego oddziału TOZ przeprowadzili interwencję na fermie lisów w Durzynie pod Krotoszynem po tym, jak otrzymali zgłoszenie od mieszkańców o błąkających się po okolicy lisach. Na miejscu zastali szokujący widok – w klatkach leżały rozkładające się zwłoki dziesiątek zwierząt, niektóre były częściowo zjedzone przez inne lisy. Około 130 martwych lisów leżało ułożonych w klatkach, zostały one zabite poprzez porażenie prądem. Jak się okazało podczas procesu, osoba, która zabiła zwierzęta, nie miała do tego uprawnień i czerpała wiedzę z Internetu na dzień przed zabijaniem lisów.

Część lisów była w stanie agonalnym (dwa zostały uśpione na miejscu przez lekarza weterynarii). Po fermie chodziły także lisy, którym udało się uciec z klatek – poszukiwały jedzenia w odchodach. Okazało się, że ferma funkcjonowała nielegalnie przez wiele lat, jednak Powiatowy Lekarz Weterynarii wiedział, że hodowca miał zwierzęta i podejmował nieskuteczne próby rejestracji hodowli.

Aktywiści uratowali 21 lisów, ponad 40 lisów decyzją Powiatowego Lekarza Weterynarii w Krotoszynie, trafiła na fermę w innym powiecie. Kontrola ich stanu zdrowia wykazała znaczne wychudzenie.

Sprawa została złożona do prokuratury, a 3 listopada zapadł wyrok.

Angelika Kimbort, radczyni prawna reprezentująca Stowarzyszenie Otwarte Klatki, komentuje:

Kara ograniczenia wolności poprzez wykonywanie nieodpłatnej kontrolowanej pracy na cele społeczne dla jednego ze sprawców jest słuszna. To młoda osoba, która nie żyła z hodowli, a jedynie pomagała w uśmiercaniu zwierząt, najprawdopodobniej kierując się chęcią pomocy w tej konkretnej, trudnej sytuacji. Sprawca tę karę zdecydowanie odczuje i to paradoksalnie dotkliwiej niż Monika O., którą sąd potraktował nader łagodnie. W sprawie istniały wprawdzie okoliczności łagodzące, jednak trzeba pamiętać, że zarzut dotyczył znęcania się nad zwierzętami ze szczególnym okrucieństwem, a oskarżona, mając siłę na uśmiercenie 130 lisów, jednocześnie nie podjęła żadnych sensownych działań, aby uchronić pozostałe kilkadziesiąt zwierząt przed okrutną śmiercią głodową. Wystarczyłby jeden telefon do Powiatowej Lekarz Weterynarii, że pani jednak nie daje sobie rady z opieką nad zwierzętami i mogłaby nastąpić relokacja zwierząt lub można było zorganizować wcześniejsze humanitarne ich uśmiercenie. Zwłaszcza że PLW rozmawiała z Burmistrzem Krotoszyna na ten temat. W tej sprawie szokujące jest to, że o złej sytuacji zwierząt na fermie wiedziało wiele osób, z Powiatową Lekarz Weterynarii na czele, ale zaniechano konkretnych działań. Wybrano opcję przeczekania problemu, a on niestety rozwiązał się w sposób szczególnie dramatyczny dla zwierząt. Niestety i w tym przypadku Prokuratura nie dopatrzyła się niedopełnienia obowiązków. Gdyby nie działalność aktywistów, to sprawa najprawdopodobniej nigdy nie ujrzałaby światła dziennego.

Sprawa lisów z Durzyna świetnie obrazuje, dlaczego w Polsce konieczne jest wprowadzenie zakazu hodowli zwierząt na futro. Nawet w przypadku tak ogromnego zaniedbania i doprowadzenia do śmierci głodowej kilkudziesięciu zwierząt hodowcy pozostają praktycznie bezkarni. Jedynym rozwiązaniem, aby nigdy więcej taka sytuacja nie miała miejsca i aby zakończyć cierpienie milionów zwierząt hodowanych na futro, jest wprowadzenie zakazu hodowli zwierząt na futro w Polsce – dodaje Marta Korzeniak ze Stowarzyszenia Otwarte Klatki.

Trwa zbiórka podpisów pod Europejską Inicjatywą Obywatelską Fur Free Europe, której celem jest wprowadzenie zakazu hodowli zwierząt na futro w Unii Europejskiej – można ją podpisać na stronie: www.europabezfuter.pl

 

Zdjęcia z interwencji: https://www.flickr.com/photos/otwarteklatki/albums/72157716693993662

Partnerem Monitorującym Media Stowarzyszenia jest

Obserwuj nas

Bądź na bieżąco

Trzymaj z nami rękę na pulsie i dołącz do 4629 osób, którym zależy na losie zwierząt hodowanych przemysłowo.

Wysyłając formularz, wyrażasz zgodę na przetwarzanie zawartych w nim danych osobowych i informowanie Cię o działaniach Stowarzyszenia Otwarte Klatki zgodnie z naszą polityką prywatności.

Stowarzyszenie Otwarte Klatki

ul. Grottgera 16/1, 60-758 Poznań

KRS: 0000444120