W ciągu ostatnich lat zauważalnie wzrosło zainteresowanie konsumentów produktami, szczególnie odzieżowymi, tworzonymi w sposób etyczny i zrównoważony. Nabywcy skrupulatnie sprawdzają pochodzenie artykułu, biorą pod uwagę jego wpływ na środowisko, dobrostan zwierząt oraz ich własne zdrowie. Pomimo istotnego konfliktu interesów, branża futerkowa wciąż stara się „zazieleniać” (greenwashing) futra zwierzęce i promować je jako ekologiczne. Czy rzeczywiście takie są?

futro naturalne
fot. Andrew Skowron

Czym jest naturalność?

Wielki Słownik Języka Polskiego słowo „naturalność” w odniesieniu do przedmiotu definiuje jako „cecha czegoś, co nie jest chemicznie wytwarzane lub modyfikowane”. Ponieważ po zabiciu i oskórowaniu zwierzęcia pozyskane futro musi przejść bardzo wiele procesów chemicznych, zanim zostanie przekazane projektantowi, traci ono swoją pierwotną, naturalną postać na rzecz produktu przetworzonego. Jest więc ono naturalne tylko wtedy, gdy znajduje się na zwierzęciu, które się z nim urodziło.

Zanieczyszczenia środowiska

Hodowla zwierząt futerkowych została zapoczątkowana jako odpowiedź na malejące populacje dziko żyjących zwierząt futerkowych. Obecnie intensywna hodowla przemysłowa lisów i norek skutkuje zanieczyszczeniem środowiska na wielu poziomach, począwszy od „produkcji” pożywienia (ryby, zboża, woda pitna), do zanieczyszczeń wód, gleb i powietrza wynikających z nieodpowiedniego gospodarowania odpadami i emisjami.

Sama lokalizacja ferm futerkowych jest źródłem wielu niedogodności ich sąsiadów – mieszkańców wsi, w których zakłady są budowane. Ich funkcjonowanie emituje ogromne ilości nieprzyjemnych zapachów, a duża liczba zwierząt oraz odchodów sprzyja rozprzestrzenianiu się insektów oraz bakterii. Choć hodowcy zarzekają się, że coś takiego nie ma miejsca, powszechnym problemem są ucieczki norek z ferm. Przez to, że w Polsce są one gatunkiem obcym, lokalny ekosystem ulega zaburzeniu. 

Futro naturalne
fot. Andrew Skowron

Proces produkcji futer zwierzęcych

Świeże futra nie są od razu wykorzystywane – do czasu, aż będą mogły trafić w ręce kuśnierza, który podda je dalszym obróbkom, muszą zostać odpowiednio przechowane. Aby nie straciły na jakości, należy je przedtem odpowiednio przygotować i wysuszyć, aby bakterie, które znajdują się na skórze, nie mogły zapoczątkować procesów gnilnych, co prowadziłoby do zniszczenia struktury włosia. 

futro naturalne
fot. Andrew Skowron

Po odpowiednim czasie rozpoczyna się właściwa obróbka, po której będzie możliwe przystąpienie do prac krawieckich. Futra muszą zostać przywrócone do optymalnego stanu oraz zakonserwowane – są namaczane, odtłuszczane, czyszczone mechanicznie, peklowane i w końcu garbowane, barwione lub wybielane. Wszystkie te etapy, przeprowadzane po oskórowaniu zwierzęcia, wymagają wielu toksycznych związków chemicznych. Metody stosowane przy garbowaniu skór z futrem wymagają chemikaliów, które są uważane za rakotwórcze i przeważnie toksyczne dla ludzi. 

Wykorzystywane chemikalia

Argumentem przemawiającym przeciwko naturalności futer jest również ich ostateczny skład chemiczny. Jako że są one częścią martwych już zwierząt, które podlegają biologicznym procesom rozkładu, wykorzystanie związków chemicznych jest niezbędne – służą one konserwacji i zapobiegają rozwojowi bakterii oraz grzybów, a w następstwie – gniciu skóry i zepsuciu włosia.

futro naturalne
fot. Andrew Skowron

Organizacje, działające na rzecz zwierząt we Włoszech, Niemczech, Danii, Czechach oraz w Chinach, w ciągu kilku lat zlecały przeprowadzenie badań laboratoryjnych odzieży z elementami futrzanymi, przeznaczonymi zarówno dla dorosłych, jak i dla dzieci. Wszystkie analizy ukazały, że w takich ubraniach mogą znajdować się potencjalnie niebezpieczne dla zdrowia związki chemiczne w stężeniach przekraczających przyjęte normy. Najczęściej stwierdzano zbyt wysoką obecność formaldehydu oraz nonyfenolu etoksylowanego (NPEO), ale w niektórych sztukach odzieży wykryto również związki takie jak chlorofenole, barwniki azotowe (jedna z próbek przewyższała dopuszczalną zawartość 2-anidyzyny prawie 250 razy!) czy niezwykle toksyczne związki chromu. Substancje wymienione powyżej są tylko niektórymi z długiej listy środków wykorzystywanych w przetwarzaniu i barwieniu futer. 

Chemikalia są wykorzystywane w określonych etapach przeróbki futer zwierzęcych i mogą pozostać na nich przez długi czas. Uznawane są za toksyczne, a nawet kancerogenne, powodujące alergie bądź nieprawidłowości w gospodarce hormonalnej i funkcjonowaniu narządów wewnętrznych, również tych, które odpowiadają na funkcje rozrodcze. Niektóre z nich mogą być wchłaniane przez skórę, co przy nadmiernych stężeniach substancji może stanowić poważne zagrożenie dla zdrowia. 

futro naturalne
fot. Andrew Skowron

Alternatywy dla futer zwierzęcych

Futro zwierzęce, które musi przejść tak długą drogę, pełną wielu toksycznych związków chemicznych, trudno postrzegać jako „ekologiczne”. Na szczęście wciąż trwają prace nad tworzeniem syntetycznych futer, które, pozbawione długiego łańcucha produkcji, są bardziej przyjazne środowisku niż futra zwierzęce. Jednym z nich jest KOBA Fur free fur – pierwsze na świecie futro stworzone przy wykorzystaniu surowców pochodzenia roślinnego. Jest ono wynikiem współpracy światowej projektantki Stelli McCartney, przedsiębiorstwa chemicznego Dupont i producenta sztucznych futer Ecopel. KOBA składa się w 37% ze składników roślinnych i w 63% z poliestru z recyklingu, a sam produkt może być w pełni recyklingowany. Coraz to nowsze techniki w produkcji futer syntetycznych i szeroka ich dostępność stawiają ogromny znak zapytania nad dalszym losem futer zwierzęcych.