Tekst stanowi kontynuację wywiadu z grupą śledczą, który został podzielony na trzy części. W pierwszej przedstawione zostały sylwetki naszych aktywistów działających w terenie. Bieżący fragment rozmowy odnosi się do samej charakterystyki pracy śledczej. W ostatnim artykule porozmawiamy na temat współpracy międzynarodowej i o tym, co udało się uzyskać dzięki śledztwom, a także wyzwaniach na najbliższe lata. 

Przygotowanie do śledztwa

Praca nad śledztwem podzielona jest na etapy. Najbardziej czasochłonną częścią jest odpowiednie przygotowanie się do śledztwa pod kątem określenia jego celu, użyteczności oraz gromadzenia informacji na każdym szczeblu. Na początku stoi zawsze problem, który należy zgłębić i możliwie jak najdokładniej przeanalizować. Informacje pozyskiwane są za pomocą metody OSINT, czyli tzw. “białego wywiadu”, który bazuje na ogólnodostępnych materiałach. Niekiedy niezbędne są też rozmowy z osobami bezpośrednio, bądź pośrednio zaangażowanymi w sprawę.

Biorąc za przykład pierwszy raport opublikowany w ramach kampanii Cena futra, analizie poddano dobrostan zwierząt na fermach futrzarskich. Pierwszym etapem było zbadanie, jakie problemy dobrostanowe pojawiają się w takich miejscach. Na kolejnym, wgłębienie się w specyfikę przemysłu hodowlanego lisów, norek i jenotów. Dodatkowo, wzbogacenie danych o informacje uzupełniające. Te trzy elementy stanowiły bazę do podjęcia pracy w terenie i zweryfikowania, jak wygląda rzeczywistość na fermach – jest to coś, czego nie da się sprawdzić zza biurka i bez zastosowania narzędzia, jakim są śledztwa. Działanie śledcze w terenie ma na celu dostarczenie informacji o stanie faktycznym. Następnie może zostać użyte do zbudowania kampanii i dotarcia do szerszej liczby odbiorców.

Jednym z etapów szukania informacji, jest również zbadanie powiązań gospodarczych i biznesowych. “Zawsze się zastanawiam, w jaki sposób, mając jakiś materiał, jesteśmy w stanie wykorzystać go szerzej niż tylko w Polsce. Zajmujemy się w głównej mierze dokumentowaniem łamania prawa, natomiast po drugiej stronie, szukamy powiązań w relacjach handlowych, staramy się prześledzić przepływ towarów i podejść do zebranych materiałów w bardziej zintegrowany sposób. Zawsze myślimy o naszych organizacjach partnerskich, które będą w stanie taki materiał wykorzystać, tym samym też zwielokrotnić jego wpływ.” – dodał Andrzej na podsumowanie swojej wypowiedzi.

Photo: Andrew Skowron

Research nie kończy się jednak w momencie wyjazdu w teren. Do odpowiedniego przygotowania się należy również praca z mapą. W przypadku tradycyjnych śledztw, praca odbywa się zupełnie po ciemku więc konieczna jest pełna koncentracja, aby się nie zgubić.

Techniczna strona śledztw

Ze względu na ciężkie warunki panujące na fermach i fakt, że sprzęt wykorzystywany do dokumentacji podlega intensywnej eksploatacji, aktywiści muszą być przygotowani na problemy techniczne, które mogą się pojawić. “Podczas przeprowadzania projektów undercover z pracownikami, ukryte kamery często narażone są na wilgoć, zapylenie, deszcz, co może spowodować ich uszkodzenie. Pod tym względem bardziej odporne są tradycyjne kamery i aparaty fotograficzne.” – wyznaje Aleks i kontynuuje “na podstawie zdobytego doświadczenia można przewidzieć, w jaki sposób zabezpieczyć np. gniazda, ale niestety, zawsze może dojść do sytuacji, po której sprzęt przestanie działać. Zawsze musimy mieć z tyłu głowy, że coś może pójść nie tak”. Nie są to sytuacje bez wyjścia, natomiast wymagają dodatkowych nakładów czasu i energii, aby materiał uzyskać.

ferma Wróblewo
Photo: Otwarte Klatki

“Wydaje mi się też, że w przypadku sprzętu do śledztw tradycyjnych od razu widzisz, jeśli coś nie działa, możesz to zweryfikować w krótkim czasie, a przy akcesoriach takich jak np. ukryte kamery, dowiadujesz się o tym po całym dniu pracy pracownika, a czasami nawet po dłuższym okresie.” – dodaje Andrzej.

Chociaż z biegiem lat i na podstawie zebranego doświadczenia, pewne sytuacje można przewidzieć i im przeciwdziałać, dzięki czemu pojawiają się one rzadziej, nie da się całkowicie ich wykluczyć. Dlatego też niesamowicie ważne jest śledzenie na bieżąco pojawiających się nowinek technologicznych, szukanie lepszych rozwiązań i wprowadzanie innowacji.

Tajniki pracy nad śledztwem w Rzeniszowie

Zmiana technologii oraz profesjonalizacja pozwoliły na przygotowanie pierwszego śledztwa z wykorzystaniem jedynie drona. Miało to miejsce podczas monitorowania zakładów mięsnych Józan w Rzeniszowie. Zebrane filmy z dowodami znęcania się nad zwierzętami – bicia krów i koni pałkami na oślep, dźgania metalowym prętem i uderzanie bramą – a także transportu “leżaków”, posłużyły do postawienia dwóch, przemocowych pracowników ubojni przed wymiar sprawiedliwości. W dalszym ciągu trwa postępowanie w tej sprawie.

Jak jednak wyglądały kulisy pracy aktywistów? “O tym, że wspomniane sytuacje mogą mieć miejsce, zostałem poinformowany przez inną organizację, która na co dzień zajmuje się problematyką traktowania koni. Postanowiłem przyjrzeć się temu osobiście i pojechałem na miejsce, przy okazji sprawdzając ubojnię pod względem ukształtowania terenu i ulokowania rampy rozładunkowej.” – mówi Andrew, na co Bogna dodaje “jest to jego zasługa, od początku wierzył w ten projekt”. Zadanie doczekało się realizacji. “Podeszliśmy do tematu globalnie i zaczęliśmy też badać powiązania ubojni z innymi podmiotami – bardzo rzadko śledztwo dotyczy tylko nas – mówi Andrzej.

pracownik ubojni Józan
Photo: Otwarte Klatki

“Realizacja śledztwa odbywała się w inny sposób niż w przypadku tych tradycyjnych, kręconych w nocy. Musieliśmy mieć na uwadze, że dron wymaga częstych zmian baterii i po około 20 minutach, trzeba było je wymieniać.” – kontynuuje Aleks. Zbieranie dokumentacji wraz z dojazdem trwało łącznie około 12 dni.Na miejscu też dokonaliśmy researchu, kiedy pojawiają się dostawy. Najwięcej czasu zajęło nam czekanie na transport.” – dodaje Aleks. Zebrany materiał ujawnił również, że na terenie ubojni znajduje się niezabezpieczony kontener z odciętymi, zwierzęcymi głowami, co w konsekwencji mogło mieć negatywny wpływ na środowisko.

Zdobyliśmy materiał – co dalej się z nim dzieje?

Dalsza praca nad pozyskanym materiałem zależy od tematu śledztwa i jego charakterystyki, przez co nie da się określić sztywnych ram realizacji i publikacji. W przypadku nagrań zdobytych przez pracowników undercover, czas obróbki znacznie się wydłuża. Wynika to z faktu, iż takie osoby zatrudniają się na okres paru miesięcy, a nagrywając pracę dzień w dzień, konieczne jest odtworzenie filmów, posortowanie oraz obrobienie. A to wszystko przy założeniu, że kamery w trudnych warunkach, podczas ciężkiej pracy fizycznej, działają bez szwanku i po podłączeniu ich do komputera, pojawi się tam pełen obraz z dźwiękiem, a nie czarna plama. W przypadku, kiedy za realizację zdjęć i filmów odpowiadają poszczególne osoby z zespołu, przetworzenie danych zabiera zdecydowanie mniej czasu.

W momencie, kiedy projekt śledczy zostaje zamknięty, ciężar odpowiedzialności za pracę z zebranym materiałem spada na inne teamy, przygotowujące publikację.

O tym, jak zmienił się charakter pracy na przestrzeni lat, a także wyzwaniach na kolejne, opowiemy niebawem wraz z pojawieniem się ostatniej części wywiadu z grupą śledczą. Więcej o samych aktywistach można przeczytać tutaj.